czwartek, 29 grudnia 2016

Od Pain cd. Luke'a

Po chwili oderwałam się od ust chłopaka.
- To jak, idziemy? - niosłam brew. Luke potwierdził lekkim skinięciem.
Opuściliśmy pomieszczenie, idąc korytarzem w stronę pokoju mojego brata. Ech, trochę obawiałam się jego reakcji, ale przecież prędzej czy później wyszłoby na jaw, że jesteśmy razem.
Niepewnie zapukałam do drzwi, trzy razy. Westchnęłam ciężko, czekając, aż kochany Jace raczy oderwać się od aktualnego zajęcia i w końcu otworzy drzwi swojej siostrze.
Drzwi uchyliły się, a w nich pojawił się chłopak.
- No, co chcesz? - zapytał opierając się o framugę. Jego wzrok powędrował w stronę stojącego za mną Luke'a.
- Ym... musimy pogadać. - Powiedziałam uśmiechając się niewinnie. Musiałam go jakoś udobruchać, żeby się tak nie zdenerwował...
Odkąd zakochałam się w moim koledze z klasy, a ten mnie odrzucił, Jace robił wszystko, bym nie trafiła na drugiego takiego dupka. Może to i dobrze, zapewne dzięki niemu nie wylewałam litrów łez z powodu zerwania. Tylko ten jeden raz.
Cierpiałam pięć lat. Po upływie tego czasu w końcu uwolniłam się od miłości bez wzajemności.
Brat zmierzył nas uważnie wzrokiem.
- Macie mi chyba coś do powiedzenia? - Uniósł brew.
Luke pokiwał głową.
- No bo... - przerwa na długie, ciężkie westchnięcie. - Ja i Luke jesteśmy razem. - Zamknęłam oczy. Nie chciałam widzieć jego reakcji.
- Co? - Usłyszałam w tonie jego głosu zdziwienie.
- Oj, nie gniewaj się. Zakochałam się i tyle... - uśmiechnęłam się lekko, podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. - I tak prędzej czy później byś się dowiedział...
Usłyszałam jego ciężkie westchnięcie.
- I co? Mam wam dać pisemną zgodę na bycie razem?
- Nie, ale uznaliśmy, że lepiej będzie ci powiedzieć.
Byłam z lekka zdziwiona, nie sądziłam, że Jace zareaguje tak łagodnie.
- Ale niech tylko spróbuje cię skrzywdzić... - zmrużył oczy, przenosząc wzrok na Luke'a.
- Nigdy bym tego nie zrobił. Przysięgam. - uniósł ręce do góry w obronnym geście. Zaśmiałam się.
- No dobrze. To wszystko? - uśmiechnął się do mnie lekko.
- Tak.
Zamknął drzwi. Usłyszałam jedynie, jak łóżko zaskrzypiało pod jego ciężarem. Pewnie go obudziliśmy.
Luke objął mnie w talii i lekko przycisnął do ściany, patrząc mi głęboko w oczy. Zaczął całować mnie po szyi.
- Luke... bo ktoś nas zobaczy... - zaśmiałam się, próbując mu się wyrwać.

Luke? aww <3333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz