czwartek, 1 grudnia 2016

Od Jacoba CD Belii

- To twój pies? - zapytała z wściekłością ładna dziewczyna, którą z pewnością bym poderwał, ale była tak strasznie wściekła, że nawet nie zdołałem wydobyć z siebie słowa. Bella zrobiła to za mnie.
- Nie, to mój pies. - zsiadła z konia i podeszła do dziewczyny. - Jakiś problem?
- Owszem. Pilnuj go, zanim kogoś zgwałci. - i poszła.
Gdy zniknęła, postanowiliśmy zacząć się śmiać. Jak taki pies mógłby... A zresztą to nie mój problem. Dołączył do nas Książe. Zaśmiałem się jeszcze bardziej.
- Teraz na poważnie. - odparłem. Co ja gadam, przecież ja nie umiem być poważny. - Co do wyjścia, to gdzie chciałabyś pójść?
Bella spojrzała na mnie i wydęła dolną wargę. Zastanawiała się.
- Może pojedziemy do lasu na nocowanie? - zapytała.
- Świetny pomysł! - odparłem z entuzjazmem. - Do zobaczenia o 17 tutaj!
Ruszyłem w kierunku akademika. Spodobało mi się to. To znaczy to miejsce. Było tutaj naprawdę ładnie. Boksy były rewelacyjne. Apollo był bardzo zadowolony, co tak naprawdę bardzo rzadko mu się zdarzało. Doszedłem do mojego pokoju i zacząłem się przygotowywać. Wziąłem namiot, żeby było w czym spać. Wziąłem też lampę i dwie latarki. Ubrania, piżamę oraz pianki. Do tego kiełbaski, które szły na ognisko. Spakowałem derkę dla Apolla.

O 17...

Poszedłem do stajni, by przygotować Apolla do wyjścia, a wtedy moim oczom ukazała się Bella.




Bella? Wróć!!! Sorry, że takie krótkie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz