wtorek, 15 sierpnia 2017

Od Waris do Oliego

Zapłaciłam i wysiadłam z taksówki. Kierowca pomógł mi wyjąć walizkę z bagażnika i odjechał. Stałam przed pięknym budynkiem w starym angielskim stylu. To musiał być akademik. Minęłam w drzwiach jakąś brunetkę. Uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. Odebrałam klucz i ruszyłam do pokoju numer 22. Stanęłam przed schodami. Najpierw spojrzałam na moją wielką walizkę, a następnie z przerażeniem na ilość stopni przede mną. Nie do końca wiedziałam jak się za to zabrać. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka w drzwiach, szedł w moją stronę.
- Hej, nie chcę zawracać głowy.- zaczęłam, a on zmierzył mnie wzrokiem.- Ale czy mógłbyś mi pomóc z tym?- wskazałam głową na mój bagaż.
- Niech będzie.
Chwycił walizkę i bez większych problemów zaniósł ją na górę w milczeniu.
- Dziękuję ci bardzo. Sama nie dałabym rady.
- Domyślam się.- powiedział i uśmiechnął się lekko.
- Jestem Waris.- zdecydowałam się w końcu i wyciągnęłam rękę.
- Oli...- zdecydował się w końcu.
- To do zobaczenia Oli.- odwróciłam się i poszłam do siebie.
Pokój numer 22 był całkiem duży i jasny. Urządzony bardzo skromnie, chyba specjalnie, aby mieszkaniec mógł go urządzić po swojemu. Rozpakowałam się i wzięłam długi prysznic. Kiedy skończyłam na zewnątrz robiło się już ciemno. Postanowiłam choć trochę poznać teren akademii. Ubrałam bluzę i wyszłam na korytarz. Zeszłam schodami na dół, ale nie natknęłam się na nikogo. Podeszłam do tablicy ogłoszeń. Były tam ogłoszenia zarówno uczniów jak i nauczycieli i administracji szkoły. Nic ciekawego. Nic dziwnego, w końcu mamy wakacje. Poszłam do stajni popatrzeć na konie. Akurat trafiłam na porę karmienia. Lubiłam przebywać w tym czasie w stajni. Panowała tam wtedy niezwykła atmosfera. Nagle zza drzwi siodlarni pojawiła się znajoma twarz. Uśmiechnęłam się, ale nie zobaczyłam zbytniego entuzjazmu na twarzy chłopaka.

Oli?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz