środa, 16 sierpnia 2017

Od Save C.D. Ryana

Spojrzałam mu w oczy. Cholera, moja twarz! Przecież jestem strasznie rozmazna!
- Em... Chyba jednak wrócę do pokoju... - Wydukałam i wskazałam na twarz.
- Idę z Tobą. - Odparł i oboje ruszyliśmy do mojego pokoju.
***
- Siadaj. - Kiwnęłam. - Zaraz wrócę. - Mruknęłam i poszłam do łazienki.
Szybko znalazłam płyn do demakijażu i waciki. Zmyłam rozmazany make-up. Sięgnęłam po tusz do rzęs, puder, pomadkę i cień do oczu. Ogarnęłam się i zadowolona, z przyzwoitą twarzą wyszłam z toalety.
- Chce Ci się iść na konie? - Usłyszałam na wejściu. - Mi niezbyt.
- Mi też. - Usiadłam obok niego, na łóżku. - To co robimy?
- Nie rozpakowałem się jeszcze, idziemy do mnie? - Zaproponował.
- Hmm... Pomóc Ci? - Zaśmiałam się.
- Jeśli Ci się chce... - Uśmiechnął się i wstał.
- Czekaj. - Burknęłam. - Muszę się przebrać.
- Laska, zluzuj. Nie idziesz na imprezę... - Przewrócił oczami.
Pokręciłam głową i kazałam mu wejść do łazienki. Posłusznie zamknął się w pomieszczeniu a ja wyciągnęłam z szafy tą sukienkę z lumpeksu. A co! Jest ciepło. Zdjęłam ją z wieszaka i rozebrałam się. Żeby nie podglądał! Szybko założyłam ją i odwróciłam się. Drzwi były zamknięte. Na palcach sięgnęłam biały wianek. Założyłam go na głowę. Jeszcze buty... Szpilki! Białe. Tak, tak. W tym momencie myślicie, że chcę mu się przypodobać. Nowy znajomy, nowy styl. Nowa książka, nowa ja. Biała ja. Założyłam owe szpilki i krzyknęłam żeby wyszedł. Widząc mnie stanął jak wryty.
- Za elegancko? - Zapytałam podejżliwie.
- Ni... nie. Jest ładnie. - Bąknął. - Nawet bardzo.
- Już się tak nie zachwycaj. Czekaj! Jeszcze jedno! Wejdź znowu!
Podbiegłam do stoliczka i wyrwalam kartkę z notatnika. Napisałam swój numer. Zgniotłam ją i włożyłam pod wianek.
- Idziemy! - Zawołałam, na co ten wyszedł wesoło z łazienki.
Wyszliśmy na korytarz. Dzięki butom byłam troszkę wyższa, wyglądało to lepiej. Ale i tak chłopak patrzył na mnie z góry, uśmiechając się przy tym. Westchnęłam.
- Dalego jeszcze? - Jęknęłam.

Ryan? Sorki, że krótkie. Jestem na telefonie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz