wtorek, 29 sierpnia 2017

od Tessy cd Ryan`a

Ryan wydawał się być mało zadowolony ale co ja poradzę że to było śmieszne.
-To brzmi jak mój rodzaj zemsty.. Takie neutralne zło -Patrzyłam na niego z szerokim uśmiechem na twarzy . Był wyższy o .. dużo i miał brązowe włosy. Do tego brązowe oczy. Wydawał się byś miły. Ale ponownie.. Mi się wydaje ze każdy jest miły.
-Mówisz? Komu byś zrobiła coś tak strasznego?
-Nie wiem.. Raczej za co -Wzruszyłam lekko ramionami, założyłam ręce tak jak on ale wyglądało to mniej poważnie.. No tak jednak bycie niską brunetką o drobnej budowie nie stawia mnie na pozycji kogoś kto wygląda groźnie.. Nawet jak chciałam zrobić wkurzoną minę to wyglądałam jak bym miała się popłakać..
-Za co ?
-Za.. Za kopniecie psa? Nie wiem ..
-Raczej nie kopię psów.. Wiec  to nie byłaś ty -Zmrużył oczy udając zamyślenie i potarł lekko brodę. uniosłam rękę i podparłam głowę na czubkach palców.
-Nie wiem co zrobiłeś ale  musiało być złe.. lody to dobro którego się nie marnuje.. Szczególnie te truskawkowe -Uniosłam brodę dzięki czemu mogłam się wydawać odrobinę wyższa.. Uśmiechnął się.
-Mówisz? Co wiec powiesz na lody? Na mój koszt?
-Darmowe lody? Więcej nie musisz mówić.. -Podskoczyłam w miejscu i odwróciłam się żeby porządnie domknąć boks.  Zasunęłam je i ruszyłam energicznie w kierunku wyjścia. PO chwili dobiegł do mnie chłopak.
-Już uciekasz?
-Nie.. Idziemy na lody? Chyba ze już nie idziemy -Zmarszczyłam nos. Zrobiłam coś źle?
-A.. Okay wiesz gdzie ?
-Em.. Nie -Uśmiechnęłam sie czując jak zaczynam się czerwienić. No tak.. Przecież ja nie wiem gdzie cokolwiek tu jest. Z ust Ryana wyrwał się krótki śmiech i po chwili zmienił odrobinę kierunek naszej podróży.
-Tam będą lody.. Wiec.. Tessa powiesz mi coś o sobie? Bo ty wiesz o mnie tyle że mam wrogów..
-Bardzo potężnych wrogów.. Nie bawią się w pół środki -Zauważyłam z szerokim uśmiechem. Ryan otworzył usta żeby coś powiedzieć ale zrezygnował i uśmiechnął się zaczepnie.
-Mam na imię Tessa mam 19 lat i jestem z Usa.. Mój ojczym jest Pediatrą.. A mama była nauczycielką. Mam 3 braci i wszyscy są idiotami -Wymieniałam zaginając palce u jednej ręki. Nagle na poboczu zobaczyłam piękny słonecznik, kwiat był prawie tak wysoki jak Ryan. Pisnęłam cicho i zaniemówiłam na parę chwil.
-Wszystko okay?
-Zobacz jaki ładny! -Wskazałam na roślinkę i zamarłam.
-Oj przepraszam.. Ekscytuje się jak głupia to dziecinne..Ale on jest serio ładny -Zwiesiłam lekko głowę .
-Nie zauważył bym go.. To kwiatek
-Kwiatki są.. Lubie rośliny, mam kaktusiki w pokoju.. Mają imiona-Dodałam teatralnym szeptem. Ryan lekko uniósł brwi.
-Och tak?
-Powiesz mi coś o sobie?-Chciałam szybko zmienić temat bo znów zaczynałam się robić czerwona. Czemu ja się zawsze tak łatwo peszę?
<Ryan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz