piątek, 18 sierpnia 2017

Od Save C.D. Ryana

- Tak... Jest pięknie. - Uśmiechnęłam się.
- Gdzie mieszkałaś zanim przyjechałaś do akademii? - Usłyszałam pytanie jego siostry.
- W Formii. We Włoszech. - Odparłam. - Plaże były piękne. Uwielbiałam się tam kąpać, woda była bardzo ciepła. W Londynie jest ponoć dużo kawiarni, prawda?
- Tak, głównie ze względu na herbatę. - Przytaknęła. - A jak Ryan? Grzeczny tam jest? - Wymieniła rozbawione spojrzenia z bratem.
- Wybitnie. Ty ponoć również masz poczucie humoru. Dziękujemy za śnieg. - Zaśmiałam się.
- Nie ma za co. A po co przyjechaliście? Zapomniałeś czegoś? - Zwróciła się do przyjaciela.
- Ładowarki od laptopa i innych pierdół. - Mruknął. - Pójdę po nie, porizmawiajcie moment.
Chłopak wstał i ruszył w stronę bodajże jego dawnego pokoju.
- Miły jest. - Szepnęłam do Laury. - Ogólnie dosyć ładny.
- Nie jest najgorszy. - Stwierdziła ze śmiechem. - Nie masz na co liczyć, zmienia dziewczyny jak rękawiczki.
- Skąd pomysł, że chciałam być jego dziewczyną?! - Oburzyłam się.
- Widać. - Wzruszyła ramionami.
Odwróciłam głowę i póki nie przyszedł, nie odzywałam się do niej. Nie będę mu nic o tym mówić, po co?
- To jak Save? Zbieramy się?
- Dobrze. Cześć Lauro. - Zgodziłam się.
- Pa... - Podeszła do brata i przytuliła się.
Wyszliśmy z mieszkania.
***
Siedzieliśmy już w kawiarni. Jadłam rogalika z herbatą, a on ciastko również z herbatą. Rozmawialiśmy ogólnie o życiu. Opowiedziałam moją historię. Może nieodpowiedni moment, ale cóż. Była jedenasta. Wyszliśmy z budynku. Rozejrzałam się wokół siebie. Najlepsze jest to, że zobaczyłam sklep zoologiczny! Ucieszona posłałam mu znaczące spojrzenie.
- Pójdziemy? - Zrobiłam słodkie oczy i wskazałam na sklep.
- Na moment. - Zgodził się na co zapiszczałam cicho.
Wzięłam go za nadgarstek i zaprowadziłam pod drzwi. Delikatnie je otworzyłam. Do naszych nosów dostał się zapach karmy i zwierzątek. Podeszłam do lady.
- Dzień dobry. Są króliki? - Zadałam standardowe dla mnie pytanie.
- Idź prosto, potem skręć w prawo. - Powiedziała sprzedawczyni.
Chłopak spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem. Westchnęłam. Według instrukcji, doszłam do klatek z małymi zwierzakami. Szybko odnalazłam białego królika. Ryan stał obok mnie.
- Masz pieniądze? - Zwróciłam się do niego.
- Mam.
- Ja też. Kup klatkę, ja królika. Oddam w akademii. - Przekręciłam głowę. - PROSZĘ!

Ryan? Sorki, że krótkie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz