środa, 23 sierpnia 2017

od Oliego cd Georgiany

Wyszedłem z pokoju i powoli kierowałem się na stajnie, dzisiejsza noc była okropna. Nie mogłem spać i bolało mnie wszystko.. Coraz ze mną gorzej.. Czemu zmiany ciśnienia zawsze dopadają tych najlepszych?  Mruknąłem coś pod nosem i wszedłem do stajni, obok mojego idioty  postawili siwego hanowera.. Był ładny, dobrze rozbudowane mięśnie i krótka grzywa nadawały mu prawie waleczny wygląd. Nagle obon mnie wyłoniła się dziewczyna,  złapała za jabłko i wgryzła się w nie jak by od paru godzin nie jadła. Patrzyłem na nią lekko unosząc brew, zapach siana mocno atakował mój nos.. NO tak dzisiaj przyjechała nowa dostawa z pól.. Kiedy dziewczyna skończyła wchłaniać jabłko podniosła gwałtownie oczy i uśmiechnęła się.
-Georgiana jestem -Wystawiła rękę którą przed chwilą wycierała w bok spodni.
-Oli.. -Mruknąłem i starałem się jakoś wyglądać, miałem być miły tak? Ale cholerna migrena postanowiła mi o sobie przypomnieć falą bólu.Skrzywiłem się ale wyglądało to bardziej jak jakiś grymas niezadowolenia. Georgiana zmarszczyła brwi ale po chwili pewnie wystawiła rękę w kierunku mojego konia.
-Jest twój?-Zrobiła krok i już głaskała tego ufnego idiotę.
-Mhm.. -Mruknąłem .. No co? Nie wiedziałem co odpowiedzieć, zadała pytanie to dostała odpowiedź.. Nie mam zamiaru zacząć jej robić wywodu na temat tego jakim magicznym jednorożcem jest mój koniś i jak bardzo go kocham ONE ONE ONE!!!!ON!!!KOCHAM KONISIAAA. Prychnąłem sam na siebie a ona wzięła to chyba jako jakieś ostrzeżenie.
-Jest chory albo coś?-Wskazała na oko które miał napuchnięte w tej chwili. Ach no tak.. Wchodzenie w drzewa i wsadzanie sobie patyka do oka to był jego najnowszy wymysł.. Dobrze że nie oślepł.
-Czy coś.. Jest idiotą i tyle, nadaje się tylko na koninę-Badałem grunt tym raczej nie miłym dowcipem.
-Hmm.. Chyba ci się nie zwróci za weterynarza.. Konina to 10 zł za kilo a on.. -Wskazała na szczupły bok Chaosu.
-Podtuczy się i sprzeda jako pociągowego -Mruknąłem i poklepałem go lekko po boku.
-Będzie dobra kiełbaska -Puściła mi oczko.. Lubie ją.
-Taa. z twojego by była niezła -Przejechałem dłonią po chrapach mojego konia i odwróciłem głowę w kierunku boksu obok.
-Hamilton? Nieee jego to na klej -Prychnęła i zajrzała mojemu koniu w zęby.
-Przepraszam?
-Oh? Sorrry? Nawyk? Była ciekawa ..
-Czy co?
-Czy jest stary..
-Nie jest.. Jest po prostu zdolny.. Zrobi sobie coś wszędzie i zawsze.. Chaos jest czymś nie do naprawienia -Posłałem jej lekki uśmiech.
-Chaos?
-W chaosie zawsze jest coś popsute -Zauważyłem .
-Tru that.. Soooo.. Emm Jestem tu nowa -Zaczęła.
-Udało mi się dojść do tego wniosku..
-Chcesz za to jakiś talon?
-Na co?
-Balon?
-Wolał bym na coś innego -Puściłem jej zaczepne oczko i patrzyłem jak wywraca oczami. Lubie ją.
-No to może nie.. Tak czy siak chcesz mnie oprowadzić.
-Nie bardzo.. Aktualnie jedyne czego chcę to przeprowadzić trepanację własnej czaszki bo zmiany ciśnienia to chuj -Westchnąłem.
-Och.. Chcesz proszka?
-Nie pomagają.. Jedyne co robią to psują mi wątrobę.. A jej nie wolno psuć bardziej -Oparłem się dramatycznie o ścianę boksu.
<georgiana? sorry?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz