czwartek, 17 sierpnia 2017

Od Save CD Ryana

- Daj spokój... Mam zrąbaną reputację. - Mruknęłam. - Martw się o siebie, ty możesz ją zmienić, ja nie.
- Spokojnie. Będzie dobrze. - Poklepał mnie po plecach. - Jakbyś wszystko brała do siebie, nie wychodziłabyś z pokoju.
- Może tak, jednak i tak masakra. - Spuściłam głowę. - Niestety takie życie. Ryan, ty masz lepiej. Ty zacząłeś wszystko od nowa.
- Jak zadajesz się ze mną to również dostaniesz drugą szansę. - Zaśmiał się.  - Teraz ty; widzisz? Tam są laski, patrzą się na nas, idź! - Pchnął mnie w ich kierunku.
- Co Was tak dziewczyny śmieszy? - Uśmiechnęłam się wrednie.
- Nie zepsuj go wariatko! Mam zamiar go zaprosić na spacer, jeśli będzie taki jak ty... nie będziesz miała życia. - Syknęła.
- Miło, to już wiem kogo unikać. - Dodał Ryan ze śmiechem. - Chodź Save.
- Jeszcze przyjdą w takim ubraniu jak ja żeby też się zaprzyjaźnić. - Burknęłam.
- A skąd ją masz? Z lumpeksu? - Zakpiła inna.
- Tak, z lumpeksu. A ty w jakim sklepie kupiłaś te spodnie? Polecę Ci jeden. - Kiwnęłam głową. - Ostatni w mieście, na końcu, Zsyp się nazywa. - Zaśmiałam się.
Wtem laska na tyle się wkurzyła, że ktoś mojego pokroju ją obraża, że postanowiła rzucić się na mnie.
- Sory laska, jesteś walnięta jak kilo gwoździ bez łebków. Idziemy Save, zostaw te idiotki, niech sobie to przeanalizują. - Powiedział i wraz ze mną oddaliliśmy się.
Gdy byliśmy wystarczająco daleko, Szepnęłam do Ryana.
- Myślisz, że nie było widać jak się śliniłeś na ich widok... że mają duże cycki to nie znaczy, że są fajne...
- Nie prawda... Spośród nich wszystkich ty jesteś najładniejsza. Nie no, żarcik. - Parsknął. - Ale jesteś ładna.
- Dzięki... - Uśmiechnęłam się delikatnie. - Dzięki, że mnie bronisz.
- Bronię Cię, ponieważ jesteś moją koleżanką. - Stwierdził. - I masz rację.
- Em... Ktoś do Ciebie... - Bąknęłam.
Za nami szła da grupka chłopaków.
- Ej, Ryan. - Zawołał go alfa.

Ryan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz