czwartek, 17 sierpnia 2017

Od Save CD Ryana

- Edward. Pokój siedemdziesiąt siedem. - Powiedziałam. - Ja nie idę... Idź sam.
- A to czemu? - Zdziwił się.
- Ryan, to nie towarzystwo dla mnie. Psujesz sobie reputację zadając się z taką debilką jak ja... - Spuściłam głowę. - Idę się przebrać, już mi nie wygodnie.
- Idę z Tobą. - Zaskoczył z płotka.
Szłam pierwsza. On za mną. W pewnym momencie złapał mnie za ramię i zatrzymując przyciągnął do siebie.
- Nie jesteś debilką. - Uśmichnął się. - Masz przyjaciela, to najważniejsze.
- Przyjaciela? - Powtórzyłam. - Nie znasz mnie... pewnie uznasz mnie za wariatkę i znikniesz z mojego życia... jak Milo.
Zatrzymał się. Odwróciłam się do niego. Przytulił mnie. O fuck. Przytulił mnie. Bez okazji. Ktoś inny niż Milo mnie przytulił. Tak szybko zdobyłam przyjaciela? Save, ty się zmieniasz? Faktycznie to nowa książka w Twoim życiu? Właśnie zakończył się prolog. To już nowy rozdział. Staliśmy tak przytuleni. Nagle usłyszałam pisk. Puściłam się go aby zobaczyć co wydało ten paskudny dźwięk. To ta laska.
- Ona się przytuliła do Ryana! Nie! On miał być mój! - Krzyczała wściekła.
Zaśmiałam się ignorując jej krzyki i wraz z przyjacielem ruszyłam do pokojów. To dopiero idiotka.
***
Miałam na sobie białą bluzę z napisem Swag oraz czarne spodnie z dziurami. Buty? Superstary. W końcu mieliśmy iść nad jezioro, wieczorem może być chłodniej. Chłopak ubrał biały podkoszulek, bluzę i krótkie spodnie. Gotowi wyszliśmy z akademika. Dziewiętnasta. Szybko minęło. Na wszelki wypadek wzięłam cropp topa. Ruszyliśmy. Chłopak nie widział dokąd zmierzamy.
***
- Ślicznie, prawda? - Zwróciłam się do Ryana.
- Nie przeczę. - Mruknął i podszedł do wody. - Ciepła.
Przysiadłam na brzegu. Czułam grunt. Ten stopniowo, jednak nie gwałtownie się obniżał. Obróciłam głowę.
- Wziąłeś koc! - Ucieszyłam się.
- Widzisz, jednak myślę. - Zaśmiał się.
Rozłożył go i wygodnie się ułożył. Ruchem ręki zawołał mnie do siebie. Wyjęłam stopy z wody i położyłam się obok. Spojrzałam w górę. Niebo przybrało już różowo-pomarańczowy kolor. Przyjaciel przybrał tą samą pozycję co ja. Wpatrywałam się w górę. Zrobił to samo. Przekręciłam głowę w jego stronę. On zrobił to samo. Patrzyłam się chwilę w jego oczy, jednak delikatnie mnie to onieśmieliło. Ten wstał i zaczął się rozbierać. What?!
- Idę się kąpać. - Stwierdził i podszedł do jeziora w samych spodniach. - Idziesz?
- Ciekawe w czym... - Burknęłam. - Aj, mam bluzkę! Odwróć się.
- Czemu, no... - Parsknął.
- To ja się odwrócę. - Wzruszyłam ramionami.
Sięgnęłam po topa i zrobiłam to o czym mówiłam. Nie usłyszałam kroków Ryana, jak sprytnie zaszedł mnie od tyłu i wziął na ręce.
- Idioto! Puść mnie! - Śmiałam się i trzepałam.
- Zaraz... - Uśmiechnął się wrednie.
Ze mną na rękach powoli wchodził do wody. W pewnym momencie byłam zanurzona aż po szyję.
- Puścić Cię teraz?
- Utopię się! - Zaprotestowałam.
- To chwilę Cię ponoszę i odstawię bliżej brzegu, dobrze? - Odparł spokojnie.
- Dobrze. - Kiwnęłam.
***
Byłam całkowicie mokra. Znaczy... nie cała, zmieniłam bluzkę na bluzę. Ruszyliśmy z powrotem do akademii. Dwudziesta pierwsza.
***
Staliśmy przed moim pokojem. Znowu spojrzałam w jego oczy. Po krótkim czasie pocałowałam go w policzek. Otworzyłam drzwi.
- Dobranoc. - Szepnęłam.
Chciałam zamknąć drzwi, jednak przeszkodziła mi jego ręka.

Ryan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz