piątek, 11 sierpnia 2017

Od Maxim CD. Edwarda

Do oczu Bonnie zaczęły napływać łzy. Przytuliłam ją bez wahania, a ona wypuściła z rąk listy przytulając mnie mówiąc:
- To nie może być prawda! - Zaczęła płakać.
- Spokojnie.. Boni... Kochana... - Próbowałam ją uspokoić.
- Wyjedziemy dzisiaj... żeby się z nią pożegnać i spędzić ostatnie dni jej życia razem... - Powiedział Alexsy.
- Musimy do niej jechać!
Wykrzyczała Bonnie będąc nadal w moich ramionach. Spoglądnęłam na smutny wzrok Edwarda. Był przygnębiony. Bonnie wtuliła się w moje ramie i zaczęła płakać, ja natomiast odezwałam się podłamanym głosem:
- Najpierw musisz ochłonąć... - Powiedziałam powstrzymując łzy.
- Racja... - Podniosła wzrok na mnie.
- Może lepiej by było, gdybyście już wyszli. -Powiedział Alexs spoglądając na załamaną Bonnie.
- Racja. - Przytaknęłam.
- No wiecie musimy zadzwonić do rodziców i obgadać kiedy przyjedziemy i wogóle. - Powiedział drapiąc się po karku.
- Dobrze, Maxim chodźmy już. - Powiedział Edward wstając z krzesła.
- Yhy. - Pogłaskałam Bonnie po głowie i wstałam z miejsca.
- Dzięki za wszystko i.. i.. - Bonnie zaczęła znowu płakać, a Alexs ja przytulił.
Edward chwycił mnie za rękę i poszedł w stronę drzwi. Ja zanim wyszłam, odzywając się jeszcze:
- Jak będziecie nas potrzebować to wiecie gdzie nas szukać. - Spoglądnęłam na nich.
- Dobrze. Dzięki. Ale najpewniej odezwiemy się dopiero jutro. Chce by Boni ochłonęła i się uspokoiła. - Odpowiedział Alexs.
Wyszliśmy z ich pokoju idąc korytarzem do schodów. Edward nadal trzymał mnie za rękę. Noga mnie już bardzo nie bolała,
więc mogłam normalnie iść. Zatrzymałam się i popatrzyłam na niego. Edward odwrócił się szybko i przyciągnął mnie do siebie, po czym namiętnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, po czym wtuliłam się do niego i powiedziałam:
- Potrzebujemy urlopu od wrażeń na ten tydzień. - Stwierdziłam.
- Zgadzam się kochanie. -nPocałował mnie w głowę.
- To gdzie idziemy? - Zapytałam.
- Jesteś głodna? - Odpowiedział pytaniem.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Spojrzałam na niego uśmiechając się.
- Chętnie bym cie zjadł~ - Wyszeptał mi do ucha, a ja zaczęłam się czerwienić.
-.Najpierw zjesz kolacje którą ci zrobię, a później może będzie deser. - Oblizałam wargi.
-Ohoho~
Pocałował mnie ponownie, po czym poszliśmy w stronę kuchni. Wchodząc do kuchni miałam pustkę w głowie co mam zrobić do jedzenia. Odwróciłam się do mojego chłopaka i przeczesałam jego włosy moją dłonią mówiąc:
- Na co masz ochotę? - Podeszłam do blatu kuchennego.
- Na ciebie.
Zanim się obejrzałam szybko do mnie podszedł i mnie pocałował. Objął mnie w talii rękoma, a ja zaplotłam ręce na jego szyi. Chwycił mnie za pośladki, a ja niczemu nie protestowałam. Podniósł mnie i posadził na blacie kuchennym, nadal mnie całując. Swoimi nogami przyciągam go do siebie, zakładając mu nogi za biodra. W całowaniu robił się coraz bardziej namiętny, co podobało mi się. Tak szczerze tego właśnie potrzebowałam, w sensie chwili pieszczot z chłopakiem. Dość miałam smutku i chciałam chwili pieszczot i rozkoszy. Nadal się całowaliśmy, a Edward zgiął głowę do mojej szyi i zaczął ja całować. Ja natomiast odchyliłam głowę pozwalając mu kontynuować. Z powrotem powrócił do moich ust i ponownie zaczął mnie całować. Dodałam do pieszczoty język, a on chwycił mnie w talii i przysunął do siebie. Trwaliśmy w pocałunku dobre parę minut. W końcu odsunęłam swoje usta od jego i zaczęłam cicho dyszeć, by jak najszybciej złapać oddech. Edward uśmiechnął się szeroko i powiedział do mnie:
- Wyglądasz tak uroczo kiedy jesteś taka czerwona~
- Ty wyglądasz mega seksi kiedy jesteś taki czerwony~
Ponownie złączyliśmy nasze usta w namiętny pocałunek. Z sekundy na sekundę Edward robił się coraz bardziej namiętny. Rozdzieliłam nasze usta i szybko skierowałam głowę ku jego szyi. Pocałowałam go krótko w obojczyk i przejechałam językiem wzdłuż jego szyi aż po ucho, które delikatnie ugryzłam. Słyszałam jak jego oddech przyspiesza i jak przymyka oczy z rozkoszy. Gdy nadal
miałam głowę przy jego szyi ten wtargnął swoimi rękoma pod moją bluzkę. Zaczął sięgać rękoma do mojego stanika, z zamiarem rozpięcia go. Ja szybko się odezwałam:
- Hej, hej. Nie tak szybko~
Spojrzałam na niego. Był cały czerwony i przygryzał dolną wargę ust, po czym wycofał ręce. Ja szybko pocałowałam go w usta i wyszeptałam do ucha Edwarda:
- A może przeniesiemy się do ciebie~?
Chłopak szybko odpowiedział:
- Jeśli chcesz kochanie~
- Jasne że chce~
Pierwszy raz byłam tak cholernie na niego napalona. Chciałam wynieść się z tej kuchni, gdzie ktoś mógł nas przyłapać i
przenieść się do niego, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać. Edward bez wahania wziął mnie za ręce i wyszedł z kuchni,
zmierzając do swojego pokoju.

Edwardzie? <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz