czwartek, 30 marca 2017

Od Lewisa C.D. Olivii

Jeśli w tamtym momencie miałbym powiedzieć, czego najbardziej nienawidzę, powiedziałbym, że biurokracji i wszelkiego rodzaju urzędów. Mój ostatni pobyt w Niemczech, z którego wróciłem dosłownie tydzień przed przyjazdem tutaj, spowodował olbrzymią konfrontację z tą znienawidzoną sferą życia, ponieważ konsulat miał problem z jakimś moimi dokumentami. Niewiarygodne, że robią mi problemy, jeśli mam także obywatelstwo Brytyjskie. Przez nich musiałem jechać do Londynu i w ten sposób spóźniłem się na zajęcia kilka dobrych godzin. Przed wejściem rozmawiał przez telefon jakiś chłopak, zerknąłem na niego, a ponieważ go nigdy w życiu nie widziałem, nie zatrzymując się wpadłem do budynku akademii. W środku zobaczyłem ponownie kogoś nowego. Dziewczyna stojąca przed gablotą z pucharami, była średniego wzrostu, szczupła, kiedy się odwróciła w moją stronę, nie mogłem nie zauważyć, że jest ładna, a przede wszystkim nie miała na sobie kilograma tapety. Tak przynajmniej to wyglądało. Na dosłownie ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały, szansa, jeśli coś chce. Cóż wykrakałem. Nie to, że jakoś mi to wybitnie przeszkadza, ale nie przepraszam za pomaganiem innym ludziom, chyba, że robię to sam z siebie. To całkowicie odrębny przypadek.
- Przepraszam - odparła, zbliżając się - nie wiesz, gdzie może być sekretarka?
Zatrzymałem się po chwili, kiedy dotarło do mnie, że jestem jedyną osobą, do której może się teraz zwracać. W końcu byliśmy sami. Zgarnąłem z czoła włosy. O co ona pytała? Jej głos dobiegał do mnie, jakby spod wody... a tak sekretarka.
- Sekretarka? - zapytałem, a ona pokiwała głową i spojrzała na mnie dziwnie. Choć muszę przyznać, że nie zachowywałem się najnormalniej. - Mmmm... jasne. Przepraszam. Zamyśliłem się i w pierwszej chwili nie dotarło do mnie, o co pytasz. Jesteś nowa, tak?
- Inaczej nie pytałabym o sekretariat.
- W sumie racja - przetrałem dłonią twarz. Ogarnij się Lewis. - Chodźmy.
Kiedy dziewczyna zrównała się ze mną, obróciłem się w lewo i skierowałem się w stronę sekretariatu.
- Tak poza tym, to jestem Olivia - odparła.
- Lewis - odparłem z nadzwyczaj niemieckim akcentem, co nawet mnie samego zaskoczyło, mam tak tylko w bardzo stresujących sytuacjach, do których ta na pewno się nie zaliczała. Dziewczyna zmrużyła oczy. - Jestem Niemcem przede wszystkim - warknąłem.
- Nie wyglądasz.
- To jak wygląda typowy Niemiec? - prychnąłem.

Olivia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz