niedziela, 12 marca 2017

Od Andy'ego cd. Pameli

Westchnąłem, odkładając walizkę i zabrałem się za pomoc w zbieraniu rzeczy dziewczyny. Moją uwagę przykuły liczne, zapisane ciemnym atramentem kartki.
- Piszesz? - Spytałem, podnosząc jedną z nich.
Zanim zdążyłem cokolwiek przeczytać, dziewczyna wyrwała mi papier z ręki. 
- Trochę, ale robię to bardziej dla siebie - odezwała się cicho - Nie chcę, żeby ktoś to czytał, są słabe.
- Na pewno nie są. - Wywróciłem oczami - Musisz trochę bardziej w siebie uwierzyć.
Pamela spuściła wzrok na swoje buty i odłożywszy teksty z powrotem do walizki, zabrała się za pakowanie reszty rzeczy.
- Piosenki, czy wiersze? - spytałem, gdy już weszliśmy na piętro.
- C-co? - wyrwała się z zamyślenia.
- Co piszesz, piosenki, wiersze, czy coś innego?
- Wszystko, zależy na co akurat mam pomysł - odpowiedziała rozglądając się po korytarzu. 
Widząc, że Pamela nie miała zbytniej ochoty na rozmowę, postanowiłem odpuścić. Nie lubię się narzucać, a dziewczyna wydawała się być dość nieśmiała, więc też nie chciałem jej dodatkowo peszyć. Odprowadziłem ją pod same drzwi, a zaraz po tym jak je otworzyła, wniosłem do środka walizki.
Pokój był identyczny jak reszta, jasne ściany, drewniany parkiet i meble takie same jak w każdym. Po jakimś czasie każdy stroi go według własnego pomysłu, można malować ściany, rozlepiać plakaty, a nawet wymieniać meble, oczywiście wszystko musi być za zgodą właścicieli, którzy jednak nie na wszystko pozwalają. Postawiłem bagaże obok łóżka i odwróciłem się w stronę Pameli. 
- Za jakieś pół godziny będzie obiad, przyjść po ciebie? 
Dziewczyna rozglądała się po pomieszczeniu, a słysząc pytanie spojrzała na mnie lekko zmieszana. 
- Jasne, jeżeli chcesz. - Wzruszyła ramionami, kładąc swojego pupila na łóżku. 
Rzuciłem ciche "do zobaczenia" i wyszedłem z pomieszczenia. Przeszukałem uważnie kieszenie kurtki, w celu odnalezienia kluczy od pokoju, które jak zwykle gdzieś mi się zapodziały. Przypomniałem sobie, że przecież Ares, ani na krok nie ruszył się z holu, więc czym prędzej do niego zbiegłem. Doberman siedział przy jednej z kanap i uważnie przyglądał się osobą wchodzącym do akademika, jak i tym, które właśnie go opuszczały. Gwizdnąłem, a pies od razu uniósł głowę, czekając na dalsze komendy.
- Idziemy - kiwnąłem głową w stronę schodów.
Ares zerwał się z miejsca i jako pierwszy wbiegł na górę, zatrzymując się dopiero przy drzwiach mojego pokoju. Wszedłem do środka, a pies od razu zajął swoje ulubione miejsce, zaraz przy grzejniku.
- Cholera - mruknąłem pod nosem, przypominając sobie, że miałem przyprowadzić Hephaestus'a do stajni.
Zawróciłem, pośpiesznie przekręcając klucz w zamku i udałem się w stronę schodów. Dopiero teraz zauważyłem, że na dole leżała jeszcze jakaś kartka, która jak mniemam należała do Pameli. Podniosłem ją i schowałem do kieszeni, w celu oddania jej, nie chciałem czytać tego wbrew jej woli, chociaż zżerała mnie ciekawość na temat jej twórczości.
Szybko udałem się na padok, nawet nie fatygując się po uwiąz i wypatrzyłem wzrokiem ogiera, który właśnie pilnie obserwował coś pomiędzy drzewami. Podszedłem bliżej i zauważyłem w tym miejscu małą czarną kulkę, która okazała się być jedną z najcudowniejszych istot na świecie, czyli kotem. Był wyziębiony i cały podrapany, jakby wplątał się w coś ostrego. Delikatnie wyjąłem go spod gałęzi i przytrzymując go w jednej ręce, złapałem kantar Hephaestusa. Kot kilkukrotnie przejechał ostrymi pazurami po moim ramieniu, jednak nie wyczuwając większego zagrożenia, zaprzestał tej czynności. Przy samej stajni stajenny odebrał ode mnie ogiera, mówiąc, że zaprowadzi ogiera do jego boksu, a ja udałem się z powrotem do akademika. Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie zawieźć go do weterynarza, jednak później jako bezpański może trafić do schroniska.
Gdy tylko przekroczyłem próg, zauważyłem jak zawsze uśmiechniętą panią Ruby w towarzystwie Pameli. Właścicielka spojrzała na mnie lekko zdziwiona, po czym podeszła bliżej.
- Co ty tam masz Andy? - Zmarszczyła brwi.
- Ym.. znalazłem kota. - Uśmiechnąłem się delikatnie, odwracając do niej, by pokazać znalezisko. 


Pamela?
naszło mnie dziwne natchnienie na koty XD


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz