Pierwszy dzień w akademii.. Jak zwykle... mój wyjazd okazał się porażką,
ale czego ja się spodziewałem, jestem dziwadłem i tego nie zmienię.
Jednakże, nauczyłem mieć się powierzchownie wyjebane na otaczający mnie
świat, to jednak nie znaczy, że nie zabolały mnie ich spojrzenia spod
byka i nieprzyjemne szepty.
***
Po kolacji poszedłem się przejść. Zapaliłem papierosa i szedłem w głąb
lasu przed siebie, nie schodziłem zbytnio z drogi żeby się nie zgubić.
Dopiero co przyjechałem, nie chcę robić jeszcze większego zamieszania...
Nagle usłyszałem głośny pisk, jakby skamlenie.. Zacząłem iść w kierunku
dochodzącego dźwięku.. Nagle ktoś się na mnie rzucił. Była to ta
dziewczyna ze stołówki. Złapałem ją za nadgarstki, lekko powstrzymując
przed zamierzonym atakiem
- Wystraszyłeś mnie - powiedziała oschle
- Co tam chowasz? -spytałem spoglądając za plecy dziewczyny
- Nie ważne.. -powiedziała, ale jej pupil widocznie poczuł się urażony,
bo szczeknął chcąc zwrócić na siebie uwagę, po czym podbiegł do mnie,
przed nimi nogami opierając się o moje kolana.
Pogłaskałem go z uśmiechem na ustach i zacząłem mu się przyglądać..
- Myślę, że powinnaś go wykąpać -powiedziałem
- Nie jest mój -rzuciła od razu dziewczyna, nie chcąc, żebym pomyślał,
że mogłaby zaniedbać tak psiaka - To znaczy jest... -dodała po chwili
- Zdecyduj się.. Jest czy nie? Bo jeśli nie to ja go biorę.. -uśmiechnąłem się żartobliwie i wziąłem psiaka na ręce
- Oczywiście, że jest mój. Ma na imię Voice -powiedziała dumna z siebie
- Wymyśliłaś to na poczekaniu, prawda? -spytałem mierząc ją wzrokiem
- Nie, no coś ty. To imię po prostu do niego pasuje -uśmiechnęła się, po czym dodała - Wiesz może jak wrócić do akademii?
Tym pytaniem mnie zaskoczyła.. Rozejrzałem się bacznie dookoła...
- Raczej tędy.. -powiedziałem wskazując w kierunku z którego przyszedłem
- To chodźmy -powiedziała i dziarskim krokiem ruszyła przed siebie
***
Gdy doszliśmy do akademii, odprowadziłem dziewczynę do pokoju. To
śmieszne bo nawet nie znam jej imienia... Uśmiechnąłem się odstawiając
psiaka na podłogę..
- Będę go kąpać.. -powiedziała czarnowłosa
- Może Ci pomóc? -spytałem oczywiście nie chcąc się narzucać
Carmen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz