piątek, 24 marca 2017

Od Łucji cd. Christopher'a

Chłopak złapał mnie delikatnie za rękę i przejechałem palcem po moim nadgarstku, cały czas uważnie mnie obserwując. Kiedy jego kciuk przejechał po jednej z wielu wypukłych i już bladych blizn, poczułam jak po moich plecach rozchodzą się dreszcze, a oczy mimowolnie zachodzą łzami. Nie lubiłam takich "czułości", chociaż nawet nie można tak tego nazwać. Nie lubiłam, gdy ktoś się tym interesował, wtedy robiłam się zbyt miękka.. i słaba. Pomimo zaciśnięcia powiek, kilka łez zdążyło już stoczyć się po moim policzku, a Chris od razu delikatnie je otarł. Przytulił mnie, co troszkę mnie zaskoczyło, jednak niepewnie odwzajemniłam uścisk. 
- Wybacz... Chyba lepiej będzie, jak już cię zostawię. Nie chce sprawiać ci większego bólu.
Przejechał delikatnie dłonią po moich włosach i zaraz potem podszedł do okna. Widziałam, że nad czymś się zastanawiał, a zaraz potem zwinął dłoń w pięść i uderzył w parapet. Podszedł bliżej i niepewnie, aczkolwiek stanowczo, pocałował mnie w czoło.
Spuściłam nieśmiało wzrok na podłogę. Do tej pory wiedziały o mojej chorobie tylko psychiatra i osoby poznane przez internet, na różnych forach o podobnej tematyce. Tam nie bałam się mówić, a czasem każdy potrzebuje się komuś wygadać. Każdy wysłuchał, napisał kilka słów wsparcia, powiedział coś o sobie, czasem można tam znaleźć o wiele życzliwszych ludzi niż w rzeczywistości. Ich obchodzi to, co się z tobą dzieje i chcą pomóc, bo również wiedzą jak to jest żyć z takimi problemami.
- To dość długa i niezbyt ciekawa historia - mruknęłam pod nosem, wciąż wlepiając wzrok w podłogę.
- Jeżeli tylko chcesz powiedzieć.. mam czas.
- W wieku piętnastu lat.. - odważyłam się zacząć - .. byłam lubiana w szkole. Dobrze się uczyłam, odnosiłam sportowe sukcesy, jeździłam na przeróżne konkursy, jednak, gdy jesteś zbyt dobry, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli to zepsuć. Nie były to tylko koleżanki ze szkoły, ale również moja matka, której figura modelki była idealna, w porównaniu do mojej, zwyczajnej. Ciągle mi wypominała, że jestem za gruba, że powinnam schudnąć, a moja waga była jak najbardziej prawidłowa. Doszły do tego problemy sercowe, przyjaciółki okazały się nie być prawdziwymi przyjaciółkami i wtedy postanowiłam coś zmienić.
Mówiąc, starałam się nie poruszać zbyt wielu szczegółów. Chciałam powiedzieć to w skrócie, chociaż i tak, musiałam walczyć ze sobą, żeby nie zalać się łzami.
- Zaczęłam się ciąć i bardzo dużo jeść, by zaraz potem wszystko zwymiotować. Popadłam w bulimię, jednak, gdy mamę zaniepokoił fakt, jak dużo jedzenia pochłaniam, postanowiła mi je ograniczyć. Tak zaczęłam głodówki. W ciągu dwóch miesięcy zrzuciłam około dwudziestu kilogramów, a w najgorszym momencie, ważyłam poniżej trzydziestu pięciu kilo. Przestałam się uczyć, opuszczałam zajęcia, nie rozmawiałam z nikim. Jedynym wsparciem była moja siostra, bo matka i tak nic nie zauważyła. Chorowałam tak przez ponad rok, a do zaburzeń odżywania doszły jeszcze ataki paniki i
depresja - Zrobiłam krótką przerwę na głęboki wdech - Mój organizm był wyczerpany, czasem nie miałam nawet siły podnieść się z łóżka i wtedy.. podjęłam próbę samobójczą. Znalazła mnie mama i wysłała na leczenie. Każdego pieprzonego miesiąca wypominała mi, ile pieniędzy musi wydawać na dietę, lekarstwa i odpowiednią opiekę dla mnie, jaka jestem beznadziejna. Prawda boli. Nie obchodził jej fakt, ile wynoszą jej przeróżne zachcianki. Moje zdrowie zawsze było daleko w tyle, nie miało dla niej żadnego znaczenia. Musiałam sama wziąć życie w swoje ręce i naprawić to, co zepsułam. - Wzruszyłam ramionami. Jak ciężko jest być obojętnym na przeszłość, jak ciężko jest być obojętnym na cokolwiek, gdy jest się uczuciowym człowiekiem.
To było dziwne, ale udało mi się powiedzieć to wszystko, bez uronienia chociażby jednej łzy. Może już przywykłam do całej tej historii, chociaż wewnątrz i tak czułam kłujący i ciągle nawracający ból.
- Ta bransoletka.. dostałam ją od psychiatry. Miała mi przypominać o tym, co kocham i czego nie mogłam robić przez chorobę. Byłam zbyt słaba żeby jeździć, więc musiałam coś zrobić, choćby dla samej pasji, poza nią, nie miałam nic więcej. Dalej nie mam pojęcia jak mogłam tak dobrze z tego wyjść, byłam wrakiem człowieka, a teraz.. żyję jak gdyby nigdy nic, pomijając możliwość nawrotów. Tylko te blizny.. są wszędzie i ciągle mi o tym przypominają.




Chris? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz