niedziela, 26 marca 2017

Od Brooke CD Zaina

Odłożyłam siodło, ogłowie i resztę rzeczy na miejsce i wyszłam z siodlarni mijają chłopaka. Udałam się szybkim krokiem do pokoju. Walizki same się nie rozpakują. Skierowałam się do auta gdzie zostawiłam bagaże i psa. Sunia wyglądała z utęsknieniem przez okno. Uśmiechnęłam się pod nosem. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i tym samym wypuściłam Ev na zewnątrz. Następnie udałam się w stronę bagażnika i wyciągnęłam dwie, dość spore walizki. Everina zniknęła mi gdzieś na chwilę z oczy, ale zaraz potem znów była przy mnie. Poszłam w stronę akademików wraz z psem, który szedł niedaleko mnie i dwiema walizkami.
Na całe szczęście okazało się, że mój pokój był na parterze, ale za to daleko od wyjścia. Koniec świata normalnie. Wyciągnęłam z kieszeni kluczyk do pokoju, włożyłam do zamka i przekręciłam. Uchyliłam lekko drzwi, a Ev już musiała się wepchnąć i wejść jako pierwsza. Pokój był jasny i przestronny. Położyłam walizki przy łóżku i otworzyłam jedną z nich. Wypakowałam dwie miski i trochę karmy. Do jednej nalałam zimnej wody, a do drugiej wsypałam karmę i położyłam Będę musiała udać się do miasta po więcej.
Po rozpakowaniu walizek zerknęłam na zegarek. Zbliżała się powoli pora obiadu, ale ja nie miałam ochoty na jedzenie. Jednak postanowiłam pójść na stołówkę, bo byłam ciekawa jak wygląda, a poza tym jak mam kolejny raz błądzić to lepiej dzisiaj, a nie kiedy indziej przed treningiem albo szkołą. Wyszłam z pokoju zostawiając Everinę samą.
O dziwo do stołówki doszłam bez większych problemów. Weszłam niepewnie przez drzwi. Rozejrzałam się dyskretnie i usiadłam w oddalonym, pustym stoliku. Uniosłam wzrok i rozejrzałam się dookoła. W końcu mój wzrok zatrzymał się na chłopaku ze stajni. On również na mnie patrzył i trzymał w ręce... Mój telefon? Sprawidziłam szybko kieszenie. Nie miałam go nigdzie. Wstałam nie spiesząc się i podeszłam do chłopaka.
- Już myślałem, że cię nie znajdę - położył urządzenie na blacie- Uciekłaś jakbym był co najmniej jakimś... natrętem - odparł
Założyłam ręce na piersi i zastanawiałam się czy odpowiedzieć chłopakowi.
- Usiądziesz?- spytał
Zawahałem się, ale koniec końców odsunęłam krzesło i usiadłam na przeciwko chłopaka.
- Dziękuje- powiedziałam tylko i zabrałam telefon z blatu stołu
Chłopak zaczął grzebać widelcem w sałatce.
- Chyba niezbyt pewnie się tu czujesz, odnoszę takie wrażenie - spytał nieznajomy, gdy chciałam już odejść
- Wydaje mi się, że zawsze tak jest jak się jest nowym- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka
- A więc nowa- powiedział, odłożył widelec i oparł się plecami o tył krzesła
Powiedział to tak, jakby był w akademii już wieki. Spojrzałam na prawie nietknięta sałatkę, która leżała przed chłopakiem.
- Widzę, że apetyt nie dopisuje- powiedziałam
Mężczyzna wzruszył tylko ramionami.
- A właśnie- zaczął jakby przypomniał sobie o arcy ważnej rzeczy- Mogę wiedzieć jak masz na imię?- dokończył swoja wypowiedź
- Jeśli musisz- westchnęłam, jakby od niechcenia- Brooke- przedstawiłam się
- Zain- odparł i wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu
- Dobrze, Zain, a więc jeśli mi pozwolisz to opuszczę ten stolik i udam się do stajni- powiedziałam przesadnie teatralnym tonem i lekko się uśmiechnęłam, nie wiem jak to wyglądało naprawdę, ale Zain'a jakoś specjalnie to nie ruszyło. Wstałam z miejsca, a chłopak  rownież ruszył za mną.
- A mogę wiedzieć dokąd chcesz się udać?- spytał i zaraz zrównał się ze mną
Rany. Wcześniej sam nazwał się natrętem. Zaczynam dochodzić do wniosku, że było to słuszne.
- Do stajni. Chcę zobaczyć czy moja klacz nie zrobiła czegoś głupiego- powiedziałam obojętnie
Zain odłożył tacę z jedzeniem. Aż dziwiłam się, że nie dał już za wygraną. Wszyscy tak zawsze robili, poznając mnie i mój charakter.
- Mogę ci potowarzyszyć?- spytał gdy opuściliśmy stołówkę
Przewróciłam oczami.
- Jeśli musisz. Jak się zgubię kolejny raz tego dnia to przynajmniej na coś się przydasz- odparłam i zatrzepotałam rzęsami. Chłopak zaśmiał się cicho pod nosem i przewrócił oczami.

Zain? Mam nadzieje, że teraz ja nie spaprałam xdd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz