- Jeszcze kilka dni i ogłoszą cię panią Biersack. - Uśmiechnął się pokazując jednocześnie na artykuł w telefonie. Przeleciałam po wszystkim wzrokiem, ilustrując słowa takie jak dziewczyna, zespół. Zobaczę to późnej w pokoju.
- W takim razie czekam z niecierpliwością - pokręciłam głową z niedowierzaniem - zaczęłam wychodzić ze stajni - I Andy... - odwróciłam się do niego - Zdecydowanie lepiej wyglądasz z uśmiechem.
Chłopak nic nie odpowiedział i ja w sumie też nie czekałam.
~~~~~~~~
Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Zwykła przejażdżka z Dream potrafi pozbawić jakichkolwiek chęci do życia. Dzisiaj wbiegła do jeziora i po prostu czuję jak moje nogi pływają w butach. Leniwie je ściągnęłam i wrzuciłam do kosza na brudy. Wyjęłam czyste skarpetki i wciągnęłam na nogi. Położyłam laptopa na kolana i wpisałam w google Andy Black i jego nowa dziewczyna. Od razu wyskoczyło kilka stronek. Weszłam w tę, która pokazywał mi Andy.
Andy Biersack z nową dziewczyną. Czy to ona była powodem jego wyjazdu? Czy to dla niej wokalista postanowił na jakiś czas zawiesić zespół?
Zjechałam w dół strony i zaczęłam czytać.
Andrew Biersack innym znany jako Andy Black miała poznać ową dziewczynę będąc jeszcze z Mirandą. Po 2 latach burzliwego związku para rozstała się "w zgodzie" tak twierdząc ich menadżerowie. Jednak byli widziani i to nie jednokrotnie na spotkaniach, które nie wyglądały na tyko przyjacielskie. Czy to możliwe, że Andy zwodzi nową wybrankę serca? A co na to
Miranda? - W takim razie czekam z niecierpliwością - pokręciłam głową z niedowierzaniem - zaczęłam wychodzić ze stajni - I Andy... - odwróciłam się do niego - Zdecydowanie lepiej wyglądasz z uśmiechem.
Chłopak nic nie odpowiedział i ja w sumie też nie czekałam.
~~~~~~~~
Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Zwykła przejażdżka z Dream potrafi pozbawić jakichkolwiek chęci do życia. Dzisiaj wbiegła do jeziora i po prostu czuję jak moje nogi pływają w butach. Leniwie je ściągnęłam i wrzuciłam do kosza na brudy. Wyjęłam czyste skarpetki i wciągnęłam na nogi. Położyłam laptopa na kolana i wpisałam w google Andy Black i jego nowa dziewczyna. Od razu wyskoczyło kilka stronek. Weszłam w tę, która pokazywał mi Andy.
Andy Biersack z nową dziewczyną. Czy to ona była powodem jego wyjazdu? Czy to dla niej wokalista postanowił na jakiś czas zawiesić zespół?
Zjechałam w dół strony i zaczęłam czytać.
Andrew Biersack innym znany jako Andy Black miała poznać ową dziewczynę będąc jeszcze z Mirandą. Po 2 latach burzliwego związku para rozstała się "w zgodzie" tak twierdząc ich menadżerowie. Jednak byli widziani i to nie jednokrotnie na spotkaniach, które nie wyglądały na tyko przyjacielskie. Czy to możliwe, że Andy zwodzi nową wybrankę serca? A co na to
* Zobacz również wywiad z zespołem, gdzie Andy z uśmiechem mówi o swoim związku.
Zamknęłam laptopa i rzuciłam go na koniec łóżka. Czy to możliwe, że chłopak mnie oszukał? Myślałam, że przynajmniej on będzie szczery. Po co kłamał, skoro prędzej czy później powiedziałabym się o tym.
Boże.... jakie to nie sprawiedliwe. Poznałam niesamowitego chłopaka i hej fajnie byłby go poznać. Oczywiście, los znowu sobie z Ciebie żartuje i wciska jakieś tajemnice o byłej dziewczynie. Typowe. Z resztą czego się spodziewałam? To gwiazda, która na wyciągnięcie ręki może mieć każdą, więc czemu miałaby wybrać akurat mnie?
Sfrustrowana kopnęłam w karton leżący przy łóżku, który poleciał w powietrze i upadła na biurko. Zwalając przy tym kilka rzeczy. Wyjęłam telefon i wyszukałam numer mojej dobre koleżanki Viki. Jest jedyną osobą, którą znam w Londynie. Na nią mogłam liczyć w ciężkich chwilach.
Ta do tego należało?
Do Viki
Masz ochotę wyjść do klubu?
Na jej odpowiedź nie musiałam czekać długo.
Od Viki
Z Tobą? Zawsze!
Do Viki
W takim razie widzimy się pod Wild Rose
Wysłałam wiadomość i od razu przystąpiłam do szukania ubrać. Nawet nie zdałam sobie sprawy, że wzięłam małą czarną i to jeszcze pikuś. Mam szpilki. Nie pamiętam, żebym je chowała. Ale cieszę się, że są.... Rozpuściłam włosy i poprawiłam wcześniejszym makijaż. Zamówiłam taksówkę i zarzuciłam kurtkę i otworzyłam drzwi
- Cholera - mruknęłam kiedy usłyszałam kobiecy głos z dołu. Nie możliwe, że wyjdę. Czemu nie pomyślałam o tym wcześniej. Wzięłam głęboki wdech, odwróciłam się i zamknęłam drzwi. Po czym zaczęłam iść wolnym krokiem, żebym nie słuchać było moich kroków. Usłyszałam przekręcanie klucza i stanęłam bez ruchu. Odwróciłam się w tym samym momencie, kiedy Andy wychylił głowę zza drzwi.
- Gdzie idziesz? - chłopak dokładnie mi się przyjeżdżał.
- Umówiłam się z koleżanką - wzruszyłam ramionami
- W tym stroju? To nieźle... ktoś tu kłamie
- Będę już szła, nie chcę powiedzieć czegoś co będę żałować. Więc... ummm część
Szybko zeszłam po schodach i dobrze, że nikogo nie było. Bo nie schodziłam cicho, wręcz przeciwnie. Moja frustracja wyszła ze mnie. Dopiero zimne powietrze sprowadziło mnie na zimie. Moja taksówka już czekała, więc od razu do niej wsiadłam. Podałam mu adres i włączył się w ruch na drodze....
Przy klubie czekała na mnie roześmiana Viki.
- Ile to już? -zaczęłam
- 5 lat. 5 lat temu Cię ostatni raz widziałam - objęła mnie ramieniem
- Trzeba nadrobić - uśmiechnęłam się wchodząc do klubu. Od razu poszliśmy do baru i zamówiliśmy kilka drinków.
- Więc co się zmusiło, żebyś wyjść na imprezę ? - odezwała po wypiciu zawartości kieliszka
- Chłopak - powiedziałam krótko
- Poważna spraw. Jak ma na imię?
- Andy.... Black
- Czekaj, czekaj. Ten Andy? Ty to zawsze masz szczęście. Wiesz ile lasek chciałoby w ogóle go dotknąć? A Ty mi mówisz, że masz kłopot z nim? Dziewczyno, wracaj do niego i przepraszaj albo cokolwiek. To Andy!!!- skończyła swoją wypowiedź
- Na ciebie zawsze można liczyć - wzięłam butelkę,
która stała niedaleko nas i przyłożyłam ją do ust. Przechyliłam ją i poczułam piekący smak.Wódka.
Wraz z ową butelką poszłam na środek parkietu. Dawno się tak nie bawiłam... Nawet nie zauważyłam kiedy telefon zając miejsce alkoholu, a ja wpisałam numer chłopaka, którego chciałam przed chwilą zapomnieć...
Andy?(nigdy tak szybko nie pisałam.) PS. KOCHAM CIĘ :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz