poniedziałek, 27 lutego 2017

Od Seleny cd. Bastiana

Gdy tylko wróciłam z zajęć od razu udałam się do swojego pokoju. Powoli wykańczała mnie szkoła i późniejsze treningi, jednak chciałam tu przyjechać, więc muszę się do tego dostosować. Rzuciłam plecak w kąt pokoju i wyłożyłam się wygodnie na łóżku. Aron od razu postanowił pójść w moje ślady i położył się obok, szturchając nosem moją dłoń, żebym zaczęła go głaskać. Byłam tak zmęczona, że jedyne o czym teraz marzyłam, to pójść spać, jednak nie pozwoliło mi na to pukanie  do drzwi.
- Przecież jest otwarte - burknęłam pod nosem, będąc pewna, że to mój brat.
Podeszłam do drzwi i od razu zaczęłam się modlić, żeby wcześniejsze słowa, były wypowiedziane wystarczająco cicho.
- Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się do pani Ruby.
- Witaj Selena, mam do ciebie małą sprawę. Masz dzisiaj czas? - spytała, obdarzając mnie serdecznym uśmiechem.
- Tak, oczywiście. Poza treningiem nie mam żadnych innych planów, a coś się stało?
- Ostatnio miałaś oprowadzić nową uczennicę, jednak ci się to nie udało, więc dostajesz szansę, żeby się zrehabilitować - zaśmiała się - Niedługo przyjedzie nowy uczeń, nazywa się Bastian. Mogłabyś go oprowadzić?
- Oczywiście, nie ma sprawy.
Nie mam pojęcia dlaczego się zgodziłam, to oznacza, że raczej nie będę mogła się teraz wyspać.
- Może być o 16? - spytała, na co kiwnęłam głową, a kobieta podziękowała cicho i życzyła mi miłego dnia. 
~*~
Chwilę przed godziną czwartą ubrałam się i zostawiając Arona w pokoju, wyszłam przed budynek akademika, gdzie miał się pojawić nowy uczeń. Nie zastałam tu nikogo, jednak po chwili dostrzegłam nieznanego mi do tej pory chłopaka, zmierzającego w stronę parkingu.
- Hej - zawołałam, a chłopak po chwili się odwrócił - Czy to ty jesteś tym nowym? Bastian jak mniemam. Jestem Selena, witaj na naszym uniwersytecie.
- Miło poznać, piękna. - Uśmiechnął się całując wierzch mojej dłoni.
- Mi również bardzo miło cię poznać. - Uśmiechnęłam się nieśmiało, a przez jego gest, byłam wręcz pewna, że moje policzki oblały się rumieńcem. - Mam nadzieję, że spodoba ci się w Morgan University.
- Ja również. - Odwzajemnił uśmiech.
- To co, może zwiedzanie zaczniemy od toru wyścigowego, a potem pójdziemy na parkur. Dzięki tobie zwolnili mnie dzisiaj z popołudniowego treningu, więc mamy dużo czasu - zaśmiałam się, ruszając spokojnym krokiem w stronę toru.
~*~*~*~ 
Zwiedzanie skończyliśmy w akademiku, a przez te niecałe dwie godziny, zdążyłam dowiedzieć się sporo o chłopaku. Pochodził z Nowego Jorku, uwielbiał sport, a do MU przyjechał bardziej z przymusu, niż z własnej chęci. Powiedział też, że z drugiej strony nawet się cieszy z tego wyjazdu, bo przyznał, że jest tu bardzo ładnie, aczkolwiek widziałam, że coś go męczy.
- Um.. wszystko w porządku? - Spytałam.
- Tak, a czemu miałoby nie być? - odpowiedział szybko
- Jesteś trochę przybity, wydajesz się smutny.
- No właśnie, tylko wydaję. - Uśmiechnął się.
Niepewnie odwzajemniłam uśmiech i po chwili zauważyłam jak Luke wychodzi ze stajni.
- O! To Luke, mój brat, mogę was sobie przedstawić. - Uśmiechnęłam się delikatnie kierując w stronę stajni.
- Luke to twój brat? - spytał lekko zdenerwowany.
- Um.. tak, ale nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem - odpowiedziałam trochę zdziwiona jego reakcją.
- Wiesz co, zapomniałem zabrać coś z samochodu.. zaraz wrócę.
Chłopak szybko zniknął mi z pola widzenia, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak.


Bastian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz