wtorek, 7 lutego 2017

Od Charlotte CD Nialla

- Wygrałam! - kiedy piosenka się skończyła i okazało się, że tym razem pokonałam blondyna, nie mogłam powstrzymać radości. Ku mojemu zaskoczeniu Niall złapał moją dłoń, zachęcając do obrotu, który wykonałam bez wahania. Jednak, gdy tylko stanęłam nieruchomo, moje policzki pokrył rumieniec, a ja pożałowałam swojej decyzji. Nie powinnam była tak zareagować, moja reakcja była zbyt entuzjastyczna. Przez chwilę zastanawiałam się co wypadałoby zrobić, ale wtedy przypomniały mi się słowa Haydena.
Ciesz się życiem, kobieto. Świat nie kończy się na wiecznym dole emocjonalnym. Chwytaj chwile radości!
Może miał trochę racji. Nie pozwalałam sobie na radość, bo od zawsze uważałam, że na nią nie zasługuję. To uczucie było mi obce, a kiedy tylko przychodziło, ja starałam się trzymać na dystans. Taka już byłam i nawet przybranym rodzicom nie udało się tego zmienić. Zamiast odsunąć się i ponownie zamknąć, jak zamierzałam na początku, spojrzałam na Irlandczyka z udawaną złością.
- Nie powinieneś się cieszyć, przegrałeś Horan - fuknęłam, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Niall przez chwilę patrzył na mnie, jakby zastanawiał się czy mówię serio.
- Okej, uwaga - odchrząknął. - To takie straszne, jak mogłem przegrać? Ja Król Wygibasów.
Przewróciłam oczami.
- Już lepiej.
- Cieszę się, że zadowoliłem panienkę - jeśli się da, jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.
- Nie zadowoliłeś, usatysfakcjonowałeś - wydęłam wargi, a następnie skierowałam się ku konsoli, żeby przełączyć grę. Jeśli o mnie chodzi, mogłabym spędzić cały dzień nawalając w jakąkolwiek grę, byleby się nie nudzić.
- Nie było dłuższego wyrazu? - zażartował blondyn, wyciągając ku mnie rękę, na której położyłam pada do gry.
- Call of Duty - włączyłam strzelankę i po chwili zmieniania ustawień, włączyłam rozgrywkę. - Okej, umiesz w to grać?
- Jasne - rozsiadł się na łóżku. - Czyli co, jesteśmy w jednej drużynie?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Yup.
Sama gra przyniosła mi więcej frajdy niż się spodziewałam. Po dobrej godzinie zabawy, na ekranie pokazały się wyniki, a mnie zaskoczyło to, że wygraliśmy. W końcu, na jednym z wyższych poziomów trudności, nie jest to proste.
- Żółwik? - dłoń zacisnęłam w pięść, wyciągając ją w stronę Nialla.
Blondyn przybił, a ja wykonałam ruch odlatującego ptaka.
- Bala lala - powiedziałam, naśladując robota z jednej z disney'owskich bajek.


Niall? Brak weny lvl hard.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz