wtorek, 14 lutego 2017

Od Theo cd. Pain

Wziąłem głęboki wdech i przez dłuższą chwilę wpatrywałem się w drzwi, które zamknęły się na dziewczyną. Wiem, że nie będzie łatwo, ale chciałbym jakoś jej pomóc. Pain raczej nie jest typem osób, które pozwalają sobie pomagać, wręcz przeciwnie, podejrzewam, że nie będzie chciała nikogo do siebie dopuścić, pod pretekstem, że już jest lepiej. 
Odetchnąłem ciężko i wyszedłem ze stajni chcąc znaleźć Pain. Nie wiadomo, co może przyjść jej do głowy w takim stanie.
Popychając ciężkie drzwi stajni, usłyszałem głośny szum deszczu.
- Cholera - mruknąłem cicho pod nosem.
Zawsze lubiłem deszcz, ale nie zimą! Naciągnąłem kaptur na głowę i podjąłem próbę przedostania się do akademika. Gdyby nie fakt, że znam tą drogę na pamięć mógłbym się zgubić, bo przez tą cholerną ulewę, prawie nic nie było widać. Cudem dojrzałem przy jednym z drzew czyjąś postać i rozpoznałem w niej Pain. Oparta o pień, chowała twarz w dłoniach, a ja wręcz czułem jak musi jej być ciężko. 

Niepewnie podszedłem bliżej. Przez szum deszczu, dziewczyna nie usłyszała, że podchodzę, a ja nie chcąc jej przestraszyć, odezwałem się.
- Pain, nie powiem ci, że wiem jak się czujesz, czy coś w tym stylu, bo tego wiem, ale domyślam się co teraz przeżywasz i rozumiem, że jest ci ciężko.
- Jest cholernie ciężko - mruknęła wycierając policzki wierzchem dłoni.
- Czy mogę ci jakoś pomóc?
Dziewczyna spuściła wzrok i zaśmiała się słabo.
- Poradzę sobie.
Dobrze widziałem, że sobie nie poradzi i będzie potrzebowała czyjejś pomocy. Dlaczego zawsze tak trudno jest ją przyjąć? Ech.. ale co ja mogę?
*    *    *
Gdy tylko na chwilę przestało padać od razu bez słowa udaliśmy się do akademika. Rozeszliśmy się w swoje strony i zdążyłem jedynie powiedzieć Pain, że jakby zmieniła zdanie, to wie gdzie mnie szukać. Athena przywitała mnie radośnie w pokoju, jednak wyczuwając mój humor, a raczej jego brak, trzymała się na dystans. Dopiero, gdy rzuciłem się na łóżko, ta wskoczyła na mnie i wyłożyła się wygodnie na moim brzuchu. Pogłaskałem ją, na co odpowiedziała mi cichym mruczeniem.
Nie mam pojęcia jak to dalej będzie wyglądać, gdy Luke i Pain widują się praktycznie codziennie. Będzie ciężko, ale przecież, w końcu się jakoś ułoży, prawda?

Pain?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz