piątek, 24 lutego 2017

Od Pain Cd Theo

- przestań - powiedziałam cicho i wstałam - to nie twoja wina.
Theo chciał coś powiedzieć, jednak mu przerwałam.
- pójdę już - oznajmiłam. Podeszłam do chłopaka i nieśmiało pocałowałam go w policzek, po czym opuściłam pomieszczenie.
Ech... nie chciałam żeby to Co się stało wpłynęło na nasze relacje. Byliśmy pijani. I w totalnej rozsypce.
Wróciłam do swojego pokoju, odswieżyłam się i przebrałam w strój jeździecki. Wybiegłam z akademika i pomknęłam w stronę stajni, gdzie wszystkie osoby z mojej grupy siodłały już swoje konie.
Weszłam do boksu Another. Miałam ogromną nadzieję, że miała dzisiaj dobry dzień i nie będzie aż tak wariowała przy zakładaniu siodła.
Na szczęście nie było tak źle.
Z tego co słyszałam dzisiaj jechaliśmy w teren, trener ponoć chciał pokazać nam dawno nie używany tor crossowy o którym większość jeźdźców nie ma pojęcia.
Wyprowadziłam klacz na zewnątrz, następnie zwinnie wślizgnęłam się na jej grzbiet.
Wciąż było mi tak strasznie głupio, że do tego doszło. Nie powinnam była tam w ogóle iść.
Mogłam skoczyć szybciej.
Wtedy nic by się nie stało.
- ziemia do Pain! - krzyknął instruktor, a ja omal nie spadłam.
- hm? - odparłam obdarzając mężczyznę nieobecnym wzrokiem.
- jedziesz druga.

Theo? Mam bezwen na tą postać, wybacz ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz