sobota, 18 lutego 2017

Od Mirany cd. Luke'a

Kiedy po spacerze wróciłam do swojego pokoju dostałam całe wytyczne na temat miejsca i godziny pokazu. Byłam trochę niepewna tego wszystkiego, ale wiedziałam, że Luke będzie ze mną i będzie mnie wspierać. Doprowadziłam się do ładu i wieczorem poszłam do pokoju Luke'a. Gdy weszłam chłopak zapytał się:
- Jesteś pewna, że chcesz tam jechać?
- Nie chcę znowu go widzieć, ale.. jeżeli to ma sprawić, że w końcu się odczepi i da mi spokój.. to tak, chcę. - Uśmiechnęłam się słabo.
- Dzwonił? - zapytał chłopak, a ja kiwnęłam przecząco głową
- Za to dostałam wytyczne na temat jutrzejszego pokazu. Impreza zaczyna się o 13 w samym centrum Londynu. A i jeszcze jedno musimy się elegancko ubrać.
- Elegancko?
- Tak, będą tam same szychy i nie powinniśmy się wyróżniać, znaczy ty już jesteś znany, ale ja nie bardzo. - zaśmiałam się
Widziałam, że Luke był bardzo zmartwiony całą sytuacją związaną z tym spotkaniem więc usiadłam obok niego na łóżku i poprosiłam żeby coś mi zagrał i zaśpiewał.
- Z dedykacją czy bez panno Evans? - wyszczerzył się
- Poproszę. - zaśmieszkowałam uroczo
W tym momencie chłopak wstał i zaśpiewał mi moją jedną z ulubionych piosenek "Hey Everybody".
Niesamowicie podobała mi się jego barwa głosu. Była taka idealna i chyba mogłabym go słuchać godzinami. Kiedy skończył posłał mi buziaka i zakończył swój występ.
- Czuj się zaszczycona tą dedykacją. - prawie krzyknął
- Czuję się bardzo. Luke.....
- Tak? Coś się stało? - zapytał zaskoczony kiedy zobaczył znikający uśmiech z mojej twarzy
- Dziękuję, że jesteś..... bez ciebie nie dałabym rady. Przy tobie czuję się wyjątkowa i mogłabym z tobą przebywać cały czas, a nie jak pokrzywdzona przez los tępa idiotka. Cieszę się, że to właśnie ciebie poznałam. - powiedziałam rozpromieniając się
Te słowa wyraźnie zaskoczyły Luke'a, ale zanim zdążył mi coś odpowiedzieć. Zdążyłam szybko wyjść z pokoju rzucając tylko słowami: "Jutro o 11 przyjdę po ciebie, pamiętaj elegancko!" i "Do jutra panie Hemmings!"
 *   *   *   *   *
Rano obudziłam się o 7 i pierwszą rzeczą po przebudzeniu było zapalenie papierosa. Stwierdziłam, że muszę wyglądać jak milion dolarów więc po chwili udałam się do łazienki. Najpierw wzięłam ciepłą kąpiel, a potem doprowadziłam włosy do ładu. Zrobiłam sobie ogromne loki, które miałam wrażenie były większe ode mnie. Następnie przyszedł czas na makijaż i strój. Kiedy dopięłam wszystko na ostatni guzik wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem w stronę pokoju Luke'a, a każdy chłopak, który mnie zobaczył odwracał się. Przyznam, że było to zabawne. Weszłam do pokoju chłopaka, który akurat zakładał na siebie marynarkę od smokingu.
- No, no, no Mira... wyglądasz ślicznie. - uśmiechnął się, kiedy obróciłam się żeby pokazać mu się z każdej strony
- I wzajemnie. No to Luke' kto prowadzi? - Uśmiechnęłam się szyderczo
- Oczywiście, że ja. Nie ufam kobietą za kółkiem tym bardziej tobie. - zaśmiał się, a ja uderzyłam go w ramie
- Ej, ja jestem zajebistym kierowcą pf. - udałam obrazę.
- Oj tam. Dobra jedziemy "księżniczko".
Zaraz potem wyszliśmy do samochodu.
 *   *   *   *   *
Sama podróż trwała niecałą godzinę i zleciała nam bardzo szybko na śmianiu się i wygłupianiu, a o 13 byliśmy już na miejscu. Gdy weszliśmy na ogromną halę pełną znanych ludzi i sportowych samochodów powiedziałam:
- Luke muszę się czegoś napić bo nie dam rady. Idziemy do baru?


Luke?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz