Z szafy wziąłem pierwsze lepsze ciuchy do jazdy i poszedłem do łazienki się przebrać.
*Godzinę pózniej*
Usiadłem przy jednym ze stolików na dużej i przestronnej stołówce. Ludzie dopiero powoli zaczęli się zbierać. Wyjrzałem przez okno, z którego było widać pastwiska i stadninę. Moje rozmyślania przerwał mi dziewczęcy głos.
- Mogę?- spytała Adeline
Kiwnąłem głowa na potwierdzenie i lekko się uśmiechnąłem. Dziewczyna też była przebrana już w ciuchy do jazdy - to nie uszło mojej uwadze.
- Widzę, że już gotowa?- zaśmiałem się
Adeline spojrzała po siebie, a potem zerknęła na mnie.
- Ty też- odparła i się uśmiechnęła
Stałem przy Avengerze i zacząłem go czyścić. Nie miałem nic lepszego do roboty, wiec wyszedłem szybciej z domu.
Chwile pózniej zacząłem go siodłać i po kilku minutach kasztan był gotowy. Chwyciłem za wodze, chcąc wyprowadzić ogiera i zauważyłem, że Adeline już stoi ze swoim koniem i czeka.
Adeline?
Bardzo Ciebie przepraszam, że tak późno. To się więcej nie powtórzy x3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz