poniedziałek, 16 stycznia 2017

Od Luke'a cd. Pain

Wróciłem do swojego pokoju i zacząłem zastanawiać się nad.. wszystkim. To oczywiste co było na pierwszym miejscu, a raczej kto. Cholernie bałem się stracić Pain.. nie mogłem jej stracić. Usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłoniach z nadzieją, że uda mi się wpaść na super genialny pomysł, albo chociaż się uspokoić.
Westchnąłem ciężko i biorąc czyste ubrania udałem się do łazienki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Miałem wielkie sińce pod oczami i zmęczony wyraz twarzy, zawsze źle znosiłem stres..
Wziąłem chłodny prysznic, który od razu przywrócił mnie do życia i ubierając się wróciłem do pokoju. Ukradkiem spojrzałem na mój telefon, który był włączony. Wziąłem go do ręki i zobaczyłem trzy nieodebrane połączenia od Seleny. Od razu postanowiłem do niej oddzwonić, bo miałem złe przeczucia.
- No wreszcie, już chciałam do ciebie biec - odezwała się po dwóch sygnałach.
- Coś się stało?
- Poszłam na trening, ale tam było niezłe zamieszanie. Pain spadła z Another i podobno nieźle się poobijała. Trener kazał mi sprawdzic, czy na pewno poszła do pielęgniarki. Pomyślałam, że pewnie nic nie wiesz i.. będziesz wolał ty iść.
- Dzięki, już idę - odpowiedziałem szybko i się rozłączyłam.
Cholera! Na pewno nie poszła do pielęgniarki.
Szybko naciągnąłem buty i biegiem udałem się do jej pokoju. Gdy znalazłem się pod odpowiednimi drzwiami, gorączkowo zapukałem. Po chwili otworzyły się i ujrzałem w nich Pain owiniętą w ręcznik. Dokładnie zlustrowałem ją wzrokiem. Miała różowofioletowe ślady.. wszędzie. Na policzku, ramieniu, na nogach i podejrzewam, że jej plecy i brzuch wyglądały podobnie.
- Byłaś u pielęgniarki? - spytałem od razu.
- Luke - westchnęła - Nic mi nie jest, tylko trochę się.. poobijałam.
- Byłaś?
- Nie ma takiej potrzeby, naprawdę.
- Ubieraj się, zaraz pójdziemy - powiedziałem i wszedłem do środka.
Dziewczyna niechętnie zabrała ciuchy i poszła do łazienki się ubrać. Po około pięciu minutach wróciła do pokoju.
- Coś cię boli? - spytałem patrząc na nią zaniepokojony.
- Trochę.. wszystko, ale to tylko dlatego, że spadłam. Lekko się poobijałam i tyle.
- Pain, to nie jest lekko! Zakładaj buty i idziemy.
Dziewczyna niechętnie zrobiła to co kazałem i gotowa stanęła przy drzwiach. Wstałem z łóżka i o do niej łapiąc ją za rękę, którą po chwili zabrała.
Zabolało.
Zeszliśmy na dół i udaliśmy się prosto do gabinetu pielęgniarki. Gdy zatrzymaliśmy się tuż przed nim Pain bez słowa weszła do środka.
*-*-*-*-*-*
- Kazała mi jechać do szpitala na prześwietlenie - burknęła wychodząc ze środka.
- Zawiozę cię - odpowiedziałem od razu.
- Okej - westchnęła, wiedząc, że i tak jej nie odpuszczę.
- Możesz mnie przytulić? - spytałem unosząc brwi.

Pain?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz