wtorek, 31 stycznia 2017

Od Luke'a cd. Pain

Wiedziałem, że nie mogę jeszcze pokazać tego Pain, bynajmniej nie w takich okolicznościach. Jestem prawie pewny, że ta wiadomość, która zawarta jest na tej kartce, bardzo ją ucieszy, dlatego nie mogę jej powiedzieć tego ot tak, po prostu. Sam ze sobą musiałem stoczyć ciężką walkę, bo niestety jestem kiepski w robieniu niespodzianek i zazwyczaj wygadam się wcześniej. Selena zawsze prezenty pod choinkę dostawała już na początku listopada, bo najzwyczajniej w świecie nie mogłem się doczekać.
Spojrzałem na Pain, która właśnie obserwowała mnie z miną naburmuszonego dziecka, któremu ktoś właśnie zabrał cukierka.
- Ale ja nie mogę ci tego pokazać - zaśmiałem się.
- A to niby dlaczego? - Położyła ręce na biodrach i zmarszczyła brwi.
- Bo... chciałem ci to pokazać później.
- No Lukeeee - jęknęła.
- Obiecuję, że później ci pokażę. - Uśmiechnąłem się całując ją w czoło.
- A może.. może chociaż powiesz mi z czym jest to związane, jaka kategoria, cokolwiek.
- Nie mogę Pain, naprawdę - zaśmiałem się - Musisz wytrzymać. 
- Jak długo? - jęknęła wstając z łóżka. 
- Co ty na to, żeby pojechać na pizzę? 
- Jasne, ale potem mi powiesz? 
- Oczywiście. - Wyszczerzyłem się. 
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do mnie składając krótki i delikatny pocałunek na moich ustach.
- O której jedziemy? 
- Za pół godziny? 
- Dobrze. - Obdarzyła mnie jednym z jej najpiękniejszych uśmiechów i tanecznym krokiem udała się w stronę drzwi.
*   *   *   *
- W takim razie, możesz mi już powiedzieć? - spytała przeżuwając kawałek pizzy.
Widziałem w jej oczach, że odkąd tylko usiadła przy tym stoliku nie mogła się powstrzymać przed zadaniem tego pytania. 
 - Miałem nadzieję, że już zapomniałaś. - Wywróciłem oczami.
- Luke - jęknęła - Wystarczy, nie każ mi czekać tak długo. 
- Okej - westchnąłem sięgając do kieszeni kurtki.
- Serio? - zdziwiła się - Tak łatwo poszło?
Zaśmiałem się i wyjąłem kartkę, którą wcześniej tak chowałem. Podałem znalezisko Pain, a ona dokładnie się mu przyjrzała. 
- Zaproszenie na ślub? - uniosła brwi.
- Ben. - Uśmiechnąłem się szeroko. 



Pain?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz