poniedziałek, 30 stycznia 2017

Od Shane'a CD Allijay

Allijay wybrała bajkę o tytule "Wielka Szóstka", więc niezwłocznie przystąpiliśmy do oglądania. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie, tak by każdy miał odpowiednią ilość miejsca, by się wygodnie położyć. Jednak jak większość ludzi rozpoczęliśmy seans w pozycji siedzącej. Oglądaliśmy w ciszy, choć gdy brat głównego bohatera zginął Allijay się nieco wzruszyła i zaczęła płakać. Starając się jakoś pocieszyć dziewczynę objąłem ją delikatnie ręką, do której po chwili wahania się przytuliła. Gdy już w miarę ogarnęła swoje emocje, ponownie się w wyprostowała, nie zaprzestając oglądania. Pod koniec filmu moja towarzyszka powoli odpływała do krainy snów. Gdy nieświadomie oparła się o moje ramię, na usta mimowolnie wkroczył mi lekki uśmieszek. Sam dokończyłem bajkę, a przy napisach, które dawały trochę światła zrobiłem sobie selfie ze śpiącą słodko obok mnie Allijay. Stwierdziłem, że rano pokażę jej to zdjęcie. Wtedy jednak, tuż po zakończeniu się filmu wyłączyłem telewizor, dzięki czemu w pokoju zapanowała ciemność. Nim jeszcze zasnąłem pogładziłem dziewczynę po włosach mówiąc ciche "dobranoc". Następnie również zagłębiłem się w stanie sennej nieświadomości. 
Po pewnym czasie Allijay nieznacznie drgnęła, budząc mnie przy tym. Na początku myślałem, że po prostu jej się coś śni, ale niespokojny oddech oraz szybkie bicie serca na to nie wskazywało. 
-Coś się stało? -zapytałem szeptem, nie kryjąc w głosie troski.
-Nie, nic... po prostu... -gubiła się w słowach, więc jedynie westchnęła bezradnie.
-Mnie możesz powiedzieć -zachęciłem delikatnie, nie chcąc jednak za bardzo naciskać na dziewczynę. 
-Chodzi o to, że... ja... boję się ciemności... -wyznała w końcu, po czym, mimo, że i tak nic nie byłem w stanie zobaczyć, spuściła wzrok. 
-Mam włączyć światło? -zaproponowałem pierwszy pomysł, który wpadł mi do głowy. 
-Nie, nie musisz... Przez to ty nie zaśniesz -stwierdziła, obejmując rękoma swoje kolana i, chowając w nich głowę.
-Kiedy byłem mały też bałem się ciemności -wyznałem, po czym sięgnąłem na drugą stronę kanapy, na co dziewczyna podniosła wzrok zaciekawiona. -One zawsze pomagały mi przezwyciężyć strach -to mówiąc pokazałem brunetce pluszowego misia, uśmiechniętego, ze śmiejącymi się oczami. -Weź -powiedziałem, wręczając jej przytulankę. 
-Dzięki... -mruknęła. Nawet przez mrok mogłem wyczuć, że lekko się uśmiechnęła. 
-A teraz już śpij... Kolorowych snów, Allijay -dodałem mocniej obejmując dziewczynę. Chwyciłem ją za rękę, by dodać jej otuchy. Wzięła głęboki wdech i ponownie oparła się o moje ramię, jednocześnie przytulając misia. Po kilku minutach oboje zasnęliśmy. 
~*~ 
Rano obudził mnie mój telefon, który na szczęście jedynie wibrował, dzięki czemu Allijay nadal smacznie spała. 
-Allijay... -delikatnie szturchnąłem dziewczynę, by ją zbudzić. -Allijay, wstawaj -brunetka powoli otworzyła oczy i spojrzała na mnie pytająco, wciąż bardzo zaspana. -Uwierz, że nie miałem serca by cię budzić, bo spałaś bardzo słodko, ale mamy dziś lekcje -oznajmiłem delikatnie, na co moja towarzyszka nieprzytomnie skinęła głową. 
Wstałem nieśpiesznie, po czym udałem się do kuchni. 
-Zrobić ci kawę? -zapytałem zerkając na wciąż rozłożoną na kanapie Allijay. 
-Yhym... -mruknęła, ziewając. 
W trakcie gdy ja robiłem pobudzający napój dziewczyna próbowała rozeznać się w sytuacji. Rozejrzała się i przeanalizowała wszystkie fakty oraz sytuację, w jakiej się obecnie znajdowała.
-Czy my... -zaczęła pytanie, ale z ciągiem dalszym miała mały problem, więc postanowiłem jej pomóc.
-Tak, oglądaliśmy film -dokończyłem za nią. -Pod koniec zasnęłaś i nawet zrobiłem nam zdjęcie, bo tak słodko wyglądałaś -dodałem wchodząc do salonu i odnajdując w galerii zdjęcie z wczorajszego wieczoru, gdy Allijay leży przytulona do mojego ramienia, a ja uśmiecham się jak głupi do aparatu. Pokazałem dziewczynie fotografię, na co delikatnie się zarumieniła. 
-Potem obudziłaś się w nocy, nie mogłaś zasnąć -kontynuowałem, tym razem już będąc w kuchni. -Dałem ci tego misia i resztę historii chyba już znasz. 
Po krótkiej chwili znów wróciłem do pokoju, w którym znajdowała się brunetka. Wręczyłem jej kawę z serduszkiem z unoszącej się na niej pianki. Sam usiadłem obok, również trzymając w dłoni filiżankę. Zacząłem wolno popijać napój, podobnie jak Allijay. 
-Jak ci się wczoraj podobało? -zapytałem spoglądając w oczy dziewczyny, na co ona także na mnie spojrzała. 
-Fajnie było -stwierdziła z uśmiechem.
-Wiesz, jeśli miałabyś chęć, to możemy to powtórzyć. W końcu sam tych filmów nie obejrzę -zaśmiałem się. -Chyba, że masz ochotę na coś innego. Na przykład... Hm... Gry? -zaproponowałem. 
-Jeśli tylko znajdę czas, to czemu nie? 
Po wypiciu kawy przez nas dwojga wziąłem od dziewczyny filiżankę i zaniosłem je do kuchni. Gdy wróciłem Allijay rozglądała się po pokoju.
-Jay... -szepnąłem, by szarooka na mnie popatrzyła, co oczywiście się udało.
Podałem jej lusterko. Zaskoczona zerknęła w swoje odbicie. Miała "wąsy" z pianki z kawy, a ja ledwo co powstrzymywałem śmiech. W końcu oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Masz -powiedziałem podając jej chusteczkę, gdy już się opanowaliśmy.
-Dzięki -odparła, po czym starannie wytarła usta. 
-Dobra... Za godzinę mamy lekcje, a musimy się jeszcze ogarnąć i w ogóle... Pozwolisz, że pójdę się przebrać? -zapytałem z uroczym uśmiechem.
-Pewnie -odpowiedziała, głaszcząc Yamzesa, który dokładnie w tym monencie wskoczył jej na kolana. 
-Poczekaj tu, ja zaraz wrócę i odprowadzę cię do twojego pokoju -oznajmiłem znikając za drzwiami innego pomieszczenia. 
Po niecałych piętnastu minutach wróciłem do dziewczyny już w świeżych ubraniach, umyty i gotowy zacząć dzień. Ta nadal siedziała na kanapie, z kotem na kolanach. Był bardzo zadowolony z zaistniałej sytuacji. Ale widać, że brunetce i tak sprawiało to przyjemność. 
-Dobrze, możemy iść -oznajmiłem. 
-Yhm, już idę -Allijay wstała, po czym podreptała za mną w stronę drzwi, w których oczywiście ją przepuściłem, na co lekko się uśmiechnęła. 
-A może cię zanieść, hm? -zapytałem rozbawiony. 
-Co? -brunetka spojrzała na mnie pytająco, pewnie nie do końca rozumiała o co mi chodzi. 
-Pytam, czy zanieść cię na rękach do twojego pokoju? Bo wiesz, wtedy, jeśli się przewrócimy, to przynajmniej razem -zaśmiałem się z jej reakcji.
-Nie, nie musisz... -nie dane jej było dokończyć wypowiedzi, bo nim zdążyła to zrobić podniosłem ją ponad ziemię, chwytając pod kolanami i plecami dziewczyny. 
Pisnęła zaskoczona i odruchowo owinęła ręce wokół mojej szyi. 
-Shane! -powiedziała z wyrzutem w głosie.
-Proszę o wybaczenie, moja pani -odparłem teatralnie, a następnie skierowałem się w stronę schodów. 
Allijay? <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz