Po powrocie z miasta zaczęło mi się strasznie nudzić. Kompletnie nie wiedziałam co mogę ze sobą zrobić. Nie mam dziś treningów, a na zewnątrz jest cholernie zimno, więc nawet nie mam co myśleć o wyjeździe w teren.
Dla odprężenia i jednocześnie rozgrzania zdecydowałam się na gorący prysznic. Weszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam.. normalnie. Nic się nie zmieniło. Wciąż widzę w sobie tą bezbronną i załamaną dziewczynę którą byłam kiedyś. Inni już nie zwracając na nią uwagi, bo dobrze się maskuję, jednak ja.. widzę prawdę.
Rozebrałam się i ponownie spojrzałam na lustro. To w jakim stopniu zmieniło się moje ciało przez ten rok nie mieściło mi się w głowie. Czasem brakowało mi tych oddających i widocznych kości ramion, bioder, czy nawet żeber. Zawsze starałam się od razu pozbywać takich myśli, jednak nie było to takie łatwe jak się wydaje. Głęboko wzdychając weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepłą wodę. Gorący strumień poleciał wzdłuż moich pleców zostawiając po sobie przyjemne uczucie.
~~
Po wysuszeniu włosów i żałożeniu czystych ubrań znowu zaczęła dopadać mnie nuda. Niepewnie wstałam z łóżka i zakładając kapcie wyszłam na korytarz. Zastanawiałam się do kogo mogłabym pójść i pierwszą osobą jaką wpadła mi do głowy był Thomas. Yhm.
Skierowałam się w stronę jego pokoju i delikatnie zapukałam do drzwi.
Cisza.
Zapukałam trochę mocniej, jednak znowu nie usłyszałam odpowiedzi. Złapałam za klamkę i okazało się otwarte. Weszłam do środka, a pokój okazał się pusty. Bez wahania otworzyłam drzwi od łazienki i tam również nie zastałam Spencera.
Może ma trening.
Nie spieszy mi się nigdzie. Poczekam na niego i tak nie mam nic do roboty.
Usiadłam na obrotowym krześle i oparłam nogi o biurko. Wyjęłam z kieszeni telefon i zalogowałam się na Facebooka. Kilka nowych powiadomień, zaproszeń do znajomych, wiadomości. Odpisałam kilku osobą i znowu zaczynała ogarniać mnie nuda. To chyba przez tą pogodę czuję się taka znudzona. Zaczęłam kręcić się na krześle i po chwili usłyszałam otwieranie drzwi.
- Co ty tu robisz? - spytał.
- Siedzę i dobrze wyglądam. - Wywróciłam oczami.
Chłopak powtórzył gest i otworzył wielką szafę. Wyjął z niej czyste ubrania i bez słowa udał się do łazienki.
Zaczęłam się zastanawiać, czy może nie powinnam wyjść, ale.. lubię go wkurwiać. Zaczęłam rozglądać się po pokoju, myśląc co mogłabym mu zrobić. Jakoś dziś chyba nie miałam głowy do "niecnych planów", bo nie mogłam nic wymyślić.
- Ja idę spać - mruknął wychodząc z łazienki.
Jego mokre włosy opadały na jego twarz i wyglądał wtedy tak uroczo.
Jejku. Czy ja właśnie pomyślałam, że on wyglądał uroczo? Thomas Spencer uroczy? No proszę was. Mózgu, chyba masz jakieś problemy ze sobą.
- No przestań - jęknęłam - Nudzi mi się.
- To idź spać.
- Czy odpowiedzią na wszystko jest sen?
- Nie wiem, jak pójdę spać to się dowiem.
Z głośnym westchnieniem zwiesiłam ramiona. Thomas położył się na łóżku i przykrył kołdrą.
- No proooszę - jęknęłam.
- Czy ty nigdy się nie zamykasz? - burknął w poduszkę.
- Raczej nie. - Wzruszyłam ramionami.
Normalnie nie byłabym taka upierdliwe i wkurwiająca, ale.. naprawdę mi się nudzi!
Thomas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz