- Kocham Cię, nie potrafię i nie chcę się od ciebie odsunąć - mruknąłem rysując dłonią różne kształty na jej plecach.
- Ja też Cię kocham Luke - powiedziała i mimo, że nie widziałem jej twarzy, wiedziałem, że się uśmiecha.
Po chwili lekarz wyszedł z gabinetu i zawołał Pain do środka. Dziewczyna niepewnie weszła do środka, słabo się do mnie uśmiechając.
*-*-*-*-*
Okazało się, że nic strasznego jej nie jest, a jej kości są w jak najlepszym stanie. Silnie się poobijała i przez jakiś czas musi dużo odpoczywać i się nie przemęczać. Wróciliśmy do akademii akurat w porze kolacji, więc od razu udaliśmy się na stołówkę. Po drodze zatrzymał nas pan Stewart, żeby zapytać o samopoczucie Pain i o wyniki. Dziewczyna dała mu jedynie zwolnienie z treningów i poszliśmy zjeść kolację.
- Myślisz, że pozwolą mi wcześniej wrócić do treningów? - spytała nakładając sobie sałatkę.
- Wątpię - mruknąłem - Bardzo pilnują bezpieczeństwa uczniów.
Zajęliśmy pierwszy wolny stolik i od razu zabraliśmy się za jedzenie.
*-*-*-*-*
Trzymając się za ręce weszliśmy na górę, już miałem udać się do swojego pokoju, gdy Pain się odezwała.
- Przyjdziesz do mnie?
- Oczywiście. - Uśmiechnąłem się i udaliśmy się w stronę jej pokoju.
Gdy weszliśmy do środka Pain od razu rzuciła się na łóżko, a ja zająłem miejsce tuż obok niej.
- Pain - powiedziałem cicho.
- Tak Luke? - Uśmiechnęła się uroczo.
- Obiecuję, że nigdy nie zrobię nic, czego nie będziesz chciała. Kocham cię i nigdy cię nie skrzywdzę, pamiętaj. - Uśmiechnąłem się całując ją w czoło.
Pain?
wybacz, że takie troszkę słabe..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz