- Wiesz, że chyba będzie trzeba przestać ich tak tyrać? Bo niedługo oni zaczną tyrać nas, a mają.. większą władzę. - Zmarszczyłem brwi.
- Ale nie uważasz, że oni ostro przesadzają?
- Tak, tak uważam, ale nie ma z tego wyjścia. Jestem sławny, a to ciągnie za sobą konsekwencje.
Leżeliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy.
- Chyba powinniśmy iść spać - zaśmiałem się.
- Ale ja nie chcę! - jęknęła Pain.
Dobrze widziałem, że ma ochotę pójść już spać.
- Oj przestań, wiem, że chcesz - powiedziałem całując ją.
- Pff, to ja wychodzę! Idę spać do gościnnego! - zaśmiała się i chciała wstać, jednak pociągnąłem ją na łóżko.
- Okej, nie musimy jeszcze iść spać. - Uśmiechnąłem się przyciągając ją bliżej siebie.
Gdybym mógł spędzałbym całe dnie na przytulaniu jej. Uwielbiałem mieć ją przy sobie, nawet nie potrafię opisać tego co czuję, gdy jest blisko mnie. Pain położyła głowę na moim ramieniu i już po chwili zamknęła oczy. Zaśmiałem się cicho i pocałowałem ją w czoło.
- Dobranoc kochanie
Pain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz