czwartek, 12 stycznia 2017

Od Charlotte CD Nialla

Sobota - dzień na który czeka każdy, ze względu na wolne i możliwość odpoczynku od lekcji.
Mnie za to zależało na spokoju, a wizja samotności napełniała mnie czymś na kształt radości. Jednak chcąc nie chcąc musiałam zejść do jadalni napełnić swój pusty brzuch. Starałam się chodzić w miejsca publiczne jak najrzadziej się dało, ale najczęściej próba ominięcia tłumu kończyła się porażką.
Tak było i tym razem. Nałożywszy sobie sałatki, zaczęłam się rozglądać za wolnym stolikiem. Cole siedział w towarzystwie Mary, która mimo, że nie przypominała książkowego czarnego charakteru, nie była również osobą, którą chciałam blisko poznać. Wiedziałam też, że poznając ją, mogłabym zrazić do siebie dziewczynę, która zerwałaby z Cole'm, a ja miałabym z tego powodu problemy. Potrząsnęłam głową, zdając sobie sprawę, jak idiotycznie brzmi mój pechowy scenariusz i skierowałam się w stronę najbardziej oddalonego od reszty stołu, gdzie mogłam spokojnie zjeść obiad. Ze znudzeniem żułam liście sałaty, myślami będąc zupełnie gdzie indziej. Przeglądałam facebooka, śledząc swoich znajomych i sprawdzając wiadomości. Jak się okazało, Hayden nie omieszkał zaspamować mi messengera swoimi wiadomościami.
Przewróciłam oczami, widząc jego bezsensowne smsy.
@Głupek: Mówię ci, ale tu ciemno.
@Głupek: W ogóle, wiedziałaś, że w popularnej dystrybucji "Linux Mint" jest obecnie 33 330 pakietów? W tym 11112 gier...
Dla porównania w Android Market i Androidzie, który jest oparty na tym samym jądrze Linuxa jest ponad 500 000 pakietów.
@Głupek: Wiesz, Android 4 Ice Cream Sandwich znajduje się obecnie na 1% wszystkich urządzeń z Andoidem.
@Charls: Te informacje odmieniły moje życie, Hayden. Nie masz nic lepszego do roboty?
@Głupek: Odkąd Chloe ze mną zerwała, to nie.
Uniosłam brwi, zaskoczona tą wiadomością.
@Charls: Ups.
Gdy skończyłam jeść, schowałam telefon do kieszeni i poszłam odłożyć talerz. Chociaż obyło się dziś bez wtopy, wolałam jak najszybciej wrócić do pokoju. Tam przynajmniej byłam bezpieczna.
Idąc korytarzem zauważyłam wujka Sama, rozmawiającego z jakimś blondynem, najprawdopodobniej nowym uczniem.
- Um.. jest na padoku, ja teraz się bardzo spieszę, ale.. o, wiem kto cię zaprowadzi - spojrzał na mnie, gestem zachęcając mnie do podejścia do nich. Chciałam uciec stamtąd jak najszybciej, ale chłopak odwrócił się w naszą stronę, co uniemożliwiło mi zmycie się.
- Tak, wuju? - celowo uniknęłam spojrzenia jasnowłosego, skupiając się na twarzy starszego mężczyzny.
- Kojarzysz tą nową klacz, Andorrę?
- Jasne, stoi obok Fridee. Kasztanka, tak?  - upewniłam się, a blondyn skinął głową w odpowiedzi. -Teraz obie powinny być na padoku.
Wujek Sam uśmiechnął się lekko.
- Dokładnie, bądź tak miła i zaprowadź tam Nialla. Przy okazji, może go oprowadzisz?
- Mam mało czasu - wybąkałam, bawiąc się słuchawkami. Wujek doskonale wiedział, że nie lubię towarzystwa. Znał całą sytuację, ale teraz wręcz wpychał mnie na nowego chłopaka. Rozumiałam, że chce, żebym wyszła do ludzi, ale ja nie byłam na to gotowa.
- Jest sobota, a to nie potrawa długo - poklepał mnie po ramieniu i odszedł, zostawiając nas samych. Przez chwilę staliśmy w milczeniu, aż w końcu z westchnieniem spojrzałam na blondyna.
- Chodź Niall, biuro wycieczkowe zaprasza na spacerek - chłopak uśmiechnął się słysząc moje słowa, ale ja nie potrafiłam zmusić kącików ust do uniesienia się.

Najal? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz