poniedziałek, 16 stycznia 2017

Od Pain cd. Luke'a

Po co się mnie pytał? Nie mógł tak po prostu...?
Lekko pokiwałam głową i wtuliłam się w niego, zamykając oczy. 
- Jedźmy już, nie chcę całego dnia spędzić w szpitalu - mruknęłam odsuwając się od Luke'a.
Wsiedliśmy do samochodu, chłopak odpalił silnik i ruszyliśmy.

* * *

Na miejscu byliśmy po około 15 minutach. Weszliśmy do szpitala, tam od razu podeszłam do recepcji i ukazałam skierowanie. Pracownica odesłała mnie na 4 piętro, gdzie miałam mieć wykonane prześwietlenie.
Weszliśmy do pierwszej wolnej windy, drzwi za nami zatrzasnęły się. Poczułam, jak urządzenie rusza w górę.
Nie lubiłam jeździć windą odkąd pamiętam.
- Która to była sala...? - zapytałam gdy wyszliśmy już na korytarz.
- Wydaje mi się, że 28. - odparł.
Rozejrzałam się uważnie. Drzwi z danym numerem znajdowały się na samym końcu, nie było nikogo w kolejce.
Zwinęłam dłoń w pięść i energicznie zapukałam.
- Proszę - ze środka pomieszczenia dobiegł mnie głos lekarza.
Pchnęłam drzwi i weszłam do środka sama, Luke stwierdził, że i tak będzie musiał wyjść, dlatego nie wchodził ze mną.
Opowiedziałam wszystko lekarzowi i ukazałam skierowanie, któremu sama wcześniej dobrze się nie przyjrzałam.
"Nakaz prześwietlenia całego szkieletu"
Co to miało, do ch0lery, być?
Facet kazał mi zdjąć wszelkie zbędne przedmioty, typu naszyjnik, kolczyki, gumka do włosów, spinki ( których w gruncie rzeczy nie posiadałam ). Następnie pomógł mi założyć coś, co przypominało kawał gumy, albo czarną folię, muskając przy tym moje ramię, co sprawiło, że w jednej chwili zapragnęłam mu przywalić.
No ale co mogłam zrobić? Musiał mnie zbadać.
Położyłam się na czymś w stylu metalowego stołu. Nim się obejrzałam, było już po wszystkim.
- Na wyniki będzie trzeba zaczekać kilkanaście minut, może pół godziny. - oznajmił, gdy opuszczałam gabinet.

Luke?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz