sobota, 14 stycznia 2017

Od Mary C.D. Cole'a

Powoli otworzyłam oczy. 6:00 rano. Jęknęłam i przewróciłam się na drugi bok, na tyle ostrożnie by nie obudzić Cole'a. Wstałam i poszłam się umyć. W Polsce razem z Roksaną, córką właścicielki pensjonatu, napisałam piosenkę. W sumie to bez jej pomocy jak chodzi o tekst, nie dałabym sobie rady. Prysznic. Wiele osób śpiewa właśnie w tym miejscu. Czemu mam być inna? Zaczęłam śpiew podczas kąpieli.
 Zakręciłam wodę i wytarłam się w ręcznik. Gdy byłam już ubrana, wyszłam z łazienki. Cole siedział na łóżku.
-Sprawdzałaś czy prysznic to najlepsza scena? - uśmiechnął się.
Zaśmiałem się i rzuciłam się na niego.
-Nie uczyli cię że nie ładnie jest podsłuchiwać? - zapytałam przez śmiech.
Popatrzyłam na niego.
-Może... - odparł - Kiedy coś takiego pisałaś? W ferie?
-Kiedy byłam w Polsce, Poznaniu, to strasznie mi się nudziło. No i okazało się że córka właściciela pensjonatu pisze piosenki, ale brak jej podkładu muzycznego. Tak więc razem napisałyśmy trzy piosenki - podniosłam się.
Cole złapał mnie za rękę i udając że nie może wstać, przewrócił mnie z powrotem na łóżko.
Cole? Bez-weeennnn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz