sobota, 28 stycznia 2017

Od Jasmine CD Samuela

Spojrzałam na chłopaka i poczułam lekkie zakłopotanie. Faktycznie miał rację, wcześniej nie zastanawiałam się nad tym. Łamanie zasad, wiążące się z ryzykiem to moja działka. Narzuciłam Samuelowi mój styl I chyba ciut przesadziłam, ale taka już jestem. Miałam wrażenie, że niezbyt odpowiadało mu moje towarzystwo. Weszłam do środka, chłopak zrobił to samo i zamknął drzwi balkonowe. Staliśmy w miejscu, nie wiedziałam jak mam postąpić w tej sytuacji.
- Ehm... może ja już pójdę - spojrzałam w dół na swoje trampki, w tej chwili wydawały się jakoś bielsze.
- No...ok - podrapał się po karku.
Wzięłam swoje rzeczy. Ruszyłam w stronę drzwi, chwyciłam klamkę i spróbowałam przekręcić klucz z zamiarem wyjścia. Niestety nie potrafiłam przekręcić klucza. Lekko się zaczerwieniłam.
- Coś nie tak? - zapytał.
- Nie potrafię otworzyć drzwi - cicho się zaśmiałam.
Sam podszedł do drzwi i także spróbował, drzwi ani drgnęły.
- No super - powiedziałam.
Aktualnie zegar pokazywał godzinę 18 : 30.
- Trochę tu posiedzimy, zepsuł się zamek - oznajmiłam.
Odeszłam od drzwi i usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon i zaczęłam zastanawiać się do kogo moglibyśmy się z tym zwrócić. Sam także wziął telefon i wybrał numer do kogoś. Domyśliłam się, że zadzwonił do brata (w sumie gdybym miała siostrę też bym tak postąpiła).
- Przyjdzie? - zapytałam.
- Tak, za chwilę - powiedział.
Nie musieliśmy długo czekać.
-Hej jesteś tam! - usłyszeliśmy głos Maxa.
- No a gdzie?! - odkrzyknęłam.
- Myślałem, że jesteś sam - zaśmiał się - Zaraz wrócę! - krzyknął i odszedł.
W mojej głowie narodził się bardzo głupi pomysł.
- Możemy skoczyć z balkonu - zaśmiałam się.
- Powodzenia! - Sam także się zaśmiał.
Max wrócił z panem Stewartem, który zadzwonił do tzw. "włamywaczy" (xd). Mężczyzna oznajmił nam, że przyjadą za 3 godziny, bo właśnie próbowali otwórzyć jakieś inne drzwi.
- Możemy pooglądać jakiś film w tym czasie - myślałam na głos.
Sam wziął laptopa i usiadł na łóżku, po chwili spojrzał na mnie i poklepał miejsce na łóżku obok siebie. Podeszłam i usiadłam na łóżku w siadzie skrzyżnym.
- To co oglądamy? - zapytałam.
Sam? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz