niedziela, 22 stycznia 2017

Od Malii cd. Theo

Po treningu poszłam na stołówkę. Stanęłam w kolejce po jedzenie i nie minęła chwila, a kolejka zaczęła się powiększać. W pewnym momencie usłyszałam niepewny, męski głos tuż za mną, który wymówił moje imię. Odwróciłam się niepewnie i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam..
- Theo?! - wrzasnęłam i rzuciłam się radośnie w ramiona chłopaka.
- Co ty tu robisz? - zapytałam, a w moim oku zakręciła się łza szczęścia, którą otarł Theo, kiedy spływała po moim policzku.
- Od dłuższego czasu miałem tu przyjechać. Gdybym wiedział, że tu jesteś... Nie zwlekałbym tak długo.. - powiedział.
- Co u twojej mamy ? - spytałam - Lepiej już?
Wiem, że Theo nie lubi o tym mówić, ale musiałam zapytać, tak dawno się z nim nie widziałam.
***
Kiedy wzięliśmy już nasze tacki z jedzeniem, wybraliśmy wolny stolik, do którego już po chwili przysiadło się kilka osób.
- Jestem Max - przedstawił się jeden z chłopaków i wyciągnął rękę w kierunku Theo, na co on uścisnął jego rękę.
Spojrzałam na dziewczynę o liliowych włosach.
- Emm.. Jestem Queen. -powiedziała.
Theo zmierzył ją wzrokiem po czym również się przedstawił.
Chwilę tak porozmawialiśmy, dzięki temu Theo nawiązał nowe znajomości.
***
Po skończonym posiłku zaprosiłam chłopaka do siebie. Gdy tylko weszliśmy Theo rzucił się z impetem na moje łóżko i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ty tak poważnie? - zapytałam wciąż się śmiejąc.
- Noo... Obudzili mnie o szóstej. - powiedział po czym ziewnął.
- Aaaa!! Nie ziewaj... - powiedziałam i również ziewnęłam nie mogąc się powstrzymać.
- Tak w ogóle to muszę się rozpakować... Ale taaak mi się nieee chceee... - wybełkotał.
- Dobra, nie gadaj tyle, tylko ruszaj cycki i idziemy do Ciebie. - powiedziałam śmiejąc się.
Theo zwlekł się z łóżka, podszedł do drzwi, otworzył je i skinął przede mną mówiąc:
- Madam...
Zaśmiałam się i przechodząc obok niego uderzyłam go lekko z pięści w ramię.
- Ała! - jęknął i zaśmiał się.
- Jaki masz numer? - spytałam po czym chłopak wyciągnął z kieszeni kluczyk i pokazał mi numer na nim widniejący.
Kiedy znaleźliśmy odpowiedni pokój, weszliśmy do środka. Kotka Theosia zeskoczyła z parapetu i od razu zaczęła mnie niuchać.
- Coo? Nie poznajesz mnie? - spytałam biorąc ją na ręce i przytulając do siebie
- To od czego chcesz zacząć? - rzuciłam w stronę Theo i odłożyłam kotkę na ziemię

< Theo? Wybacz że krótkie, ale pisane na szybko... bo dzieci... dzieci to zło... ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz