niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Zaina cd. Brooke

Z tego co mówiła mama, lot przełożyli na wcześniej i nie chcąc sprawiać mi więcej problemów, odbiorą Safaa`e szybciej. Oczywiście, zaprzeczyłem co do kłopotu jej pobytu, chociaż wczorajsza kąpiel na długo pozostanie mi w pamięci. Całe szczęście, że moja odporność nie jest tak zła jak u Brooke. Aż dziwne, że nie chodzi po raz kolejny z chusteczkami w dłoni. Oszczędziłem sobie złośliwości, zważając na fakt, że i tak musiała być nieco zła w związku z przymusowym wypadem na miasto. Jednak muszę przyjąć strategię wpadania jej po nocy do pokoju. Już widzę to zadowolenie w jej oczach. Zdziwiła mnie reakcja siostry. Myślałem, że zareaguje inaczej. Powie coś w stylu "Nareszcie" albo "W końcu normalny pokój i ludzie", jednak spuściła wzrok i ruszyła dalej.
-Jeszcze pomyślę, że ci przykro z powodu wyjazdu - podszedłem do niej, a po chwili obok nas znalazła się Brooke. Safaa posłała mi proszące spojrzenie abym się już nie odzywał, gdy ujrzała na mojej twarzy złośliwy uśmiech.
-Nie prawda... Dobra, to gdzie ten sklep, w którym będę mogła cię poprzebierać? - spytała z uśmiechem.
Brooke stanęła w miejscu, chowając dłonie w kieszenie kurtki. Powoli jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, gdy skojarzyła dlaczego tak na prawdę Safaa podeszła do wspólnego wyjazdu tak entuzjastycznie. Przeniosła na mnie spojrzenie, nic nie mówiąc.
-Musiałem coś wykombinować abym mógł w spokoju położyć się na swoim łóżku i zasnąć, a potem wstał wyspany - przewróciłem oczami, kątem oka spoglądając na siostrę, która posłała Brooke niewinne spojrzenie - Chociaż czy jestem wyspany, ciężko stwierdzić - ruszyłem pierwszy w stronę sklepu, który upatrzyła sobie Safaa.
-Na prawdę dałaś radę go namówić? - usłyszałem za sobą cichy szept.
-Wystarczy tylko trochę perswazji i jak widać, zajęcie całego pokoju oraz groźba, że jak będzie spał to dotknę jego czupryny. Wierz mi, zawsze działa - odwróciłem głowę, zwalniając tempo i równając się z dziewczynami.
-Ej... wyraziłem zgodę na zdradzanie czegokolwiek kobiecie, która będzie wkrótce obmyślała na mnie kolejne zemsty? - zwróciłem się do siostry, która tylko obojętnie wzruszyła ramionami.
-Ją lubię, ciebie nie - odgryzła się.
-O nie... bo ucieknę i nici z twojej zabawy w projektantkę mody - zagroziłem, otwierając drzwi sklepu.
-Do wieczora jeszcze trochę. Jakbyś uciekł to myślę, że Brooke nie miałaby nic przeciwko żeby mi pomóc ciebie znaleźć - spojrzała na dziewczynę, która uniknęła mojego wzroku. Zmowa. Kategorycznie odnawiam następnego przyjęcia jakiegokolwiek gościa. Przy Brooke wszyscy obracają się przeciwko mnie.
Zrobiłem kilka kroków w stronę obładowanych wieszaków z ubraniami. Safaa wraz z jej nową koleżanką, z którą niesamowicie się dogadywała odeszły dalej, zostawiając mnie samego. Usiadłem na niewielkiej kanapie obok przebieralni czekając na chwilę ostatecznego upokorzenia.
Jak tylko zobaczyłem ile ubrań przyniosła mi Safaa, w tym jakieś bluzeczki dla dzieci to zamarłem. Stanęła przede mną z szerokim uśmiechem i rzuciła mi połowę wieszaków, każąc udać się do przebieralni. Po chwili pojawiła się Brooke z wybranymi swoimi ubraniami, a zobaczywszy stertę trzymaną przez Safaa`e, o mało nie udławiła się kupionym wcześniej sokiem. Nie odezwałem się, nie mogąc nawet wypowiedzieć słowa, bo zostałem wepchnięty do środka.
Wstyd i hańba ci Zain, że dałeś namówić się na takie upokorzenie. Tym razem nie obeszło się bez nagrywania. Brooke usprawiedliwiała się tylko tym, że będzie miała co oglądać na smutne, deszczowe wieczory, a mój wizerunek zajmujący jej pamięć w telefonie będzie tylko dla mnie zaszczytem. Pf, też mi coś.
Miałem problem z ubraniem jednej z bluzek, która była o wiele za ciasna jak dla mnie, jednak nic nie przemawiało do mojej siostry, która za wszelką cenę kazała mi spróbować się w nią wcisnąć. Szukałem pomocy u Brooke, jednak ona wyraźnie była z tego powodu zadowolona. Czyżby uważała to jako nieplanowaną zemstę?
-Safaa, nie dam rady...
-Jęczysz, dasz dasz... Jak chcesz to potrafisz - wzięła łyk herbaty, którą kupiła obok w kawiarni podczas gdy ja męczyłem się z przebieraniem. Teraz będę miał traumę do sklepów odzieżowych - Ciesz się, że nie kazałam ci wyjść w mojej nowej, modnej kreacji na zewnątrz...
-To nie jest zły pomysł - odezwała się Brooke, która przez ten czas jedynie śmiała się rozbawiona.
-Dobra, dobra. Już zakładam - odpowiedziałem z udawanym zadowolonym uśmiechem i spojrzałem w dół, myśląc nad sposobem założenia tego cholerstwa na siebie.

Po dwudziestym razie przemierzania coraz to bardziej idiotycznych rzeczy, odmówiłem współpracy, opadając na podłogę pod przebieralnią. Nie zamierzam dalej być króliczkiem doświadczalnym.
-Zarządzam zmianę. Teraz przymierza swoje ubrania Brooke - spojrzałem na dziewczynę.
-A czemu ja? - oburzyła się, kręcąc głową.
-Bo ja nie wstaję z miejsca. Nogi mnie bolą - stęknąłem, próbując unikać złowrogiego spojrzenia Safaa`y - Schowam się pomiędzy wieszakami i tyle mnie widziałyście.
-Tylko bez gróźb, bo dołożę jakąś sukienkę - zmierzyła mnie spojrzeniem, wyciągając swój telefon - Oto Zain Malik, znany piosenkarz, który stwierdził, że zmęczył się zakupami z dwiema dziewczynami i umarł pod przebieralnią. Pokój jego duszy. Pogrzeb odbędzie się nigdy. Powiesz coś do kamery? - skierowała na mnie telefon.
-Spadaj - warknąłem z uśmiechem, robiąc głupią minę w podzięce.
-Oj, nie ładnie. Dziennikarze będą mieli co komentować, gdy wrócę do domu i im to pokażę - zrobiła słodkie oczka i spojrzała na Brooke - Oto właśnie jak zmusić Zaina do współpracy - szepnęła do niej.
-Już idę - wstałem z cichym pomrukiem, zdejmując bluzkę. Coś czuję, że spędzę tutaj jeszcze bardzo dużo czasu.

Brooke? Pozostawiam ci dalszy opis xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz