sobota, 29 kwietnia 2017

Od Harry'ego cd. Isabelle

- Chyba jednak te ciastka nie odwróciły zbytnio jej uwagi - mruknął Niall, zmierzając szybkim krokiem w stronę swojego pokoju.
- Jak pojedziemy nad morze, to zajedziemy do sklepu i kupimy nową, chociaż to ty ją rozwaliłeś!
- A-ale, ale.. to był twój pomysł, żeby iść do jej pokoju! - zaczął się bronić.
- Dobra, okej, złożymy się po połowie - westchnąłem, zatrzymując się przy drzwiach swojego pokoju - Co do wyjazdu nad morze, to później się dogadamy.
Horan rzucił tylko krótkie okej i ruszył dalej, gdy ja właśnie przekręcałem klucz w drzwiach. Ujrzawszy starannie pościelone łóżko, poczułem wszechogarniające mnie zmęczonie, więc nie zważając na nic, wziąłem krótki rozbieg i skoczyłem na posłanie. Przeturlałem się na drugi kraniec, jednocześnie owijając szczelnie kołdrą i układając pod głową dwie poduszki. Ten wyjazd nad morze, może być całkiem dobrym pomysłem. Co prawda, pogoda nie zawsze jest sprzyjająca, jednak nie mamy aż tak daleko, żeby nie móc zaryzykować.
~~*~~*~~
Nie mam zielonego pojęcia kiedy zasnąłem, jednak otworzyłem oczy dopiero w okolicy godziny drugiej. Nie doskwierał mi głód, więc uznałem, że lepszym wyjściem będzie pozostać w swoim cieplutkim i wygodnym łóżeczku. Jedynym, co przeszkadzało mi w błogim nic nie robieniu były ciągłe wibracje mojej komórki. Leniwie sięgnąłem po telefon, leżący na szafce nocnej i szybko odblokowałem. Moim oczom ukazała się nowa grupa na Facebooku, stworzona przez niejakiego Nialla Horana i nosząca nazwę "Wypad nad morze". Z ciekawości wszedłem w zakładkę członków konwersacji i zobaczyłem tam jeszcze Isabelle oraz Charlotte. Większość wiadomości należała do Nialla, jednak z tego co zrozumiałem, próbował znaleźć wygodny dla nas wszystkich termin. Jego wiadomości były tak pomieszane, że ledwo udało mi się dojść do wniosku, że proponuje wyjechać jutro o godzinie dziewiątej.

Niall: Jutro, godzina dziewiąta?
Charlotte: Mi pasuje.
Isabelle: Jeżeli pozwolicie mi się wyspać, to mogę jechać.
Ja: No nie wiem, nie wiem 8)
Isabelle: Styles.. ty mnie lepiej nie denerwuj.
Niall: Eejj, chcecie zobaczyć fajne zdjęcie Harry'ego? XD
Ja: Nie wiem jakie masz, ale dla swojego dobra i bezpieczeństwa, nie radzę ci go wysyłać.
Isabelle: Dlaczego? Ja chętnie zobaczę :D
Niall: tam tam tam, przed państwem młody Harry i jego proste włosy!
Niall: *Niall Horan wysłał zdjęcie*

Skoro tak chce się bawić, niech tylko poczeka, aż napiszę do Gemmy. Nie mam przy sobie zbyt dużo zdjęć, a większość przechowywana jest na płytach, które zostały w domu. Siostra na pewno znajdzie odpowiednią, żebym mógł się odegrać na Horanie, chociaż... te moje proste włosy były dziwne i jednocześnie zabawne. Jak ja mogłem się gdzieś z takimi pokazać?

Isabelle: Uroczo xD
Ja: Ma się ten urok osobisty...
Niall: Dobra, żarty żartami, ale jutro o dziewiątej przed akademikiem!

Zablokowałem telefon i odłożyłem go z powrotem na szafkę. Nasunęło mi się od razu bardzo ważne pytanie.
Wstać, czy nie wstać?
Stoczyłem wewnętrzną walkę ze sobą, jednak zdecydowałem się w końcu na to pierwsze. Po względnym ogarnięciu się i przebraniu w coś bardziej jeździeckiego zbiegłem na dół, kierując się do stajni, by spędzić resztę tego jakże cudownego dnia z Rainbow Dash.
~~*~~*~~
Gdy skończyłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka, było już pięć po dziewiątej, więc trochę nie zdziwiło, że Niall jeszcze nie dzwonił. Naciągnąłem szybko buty na nogi i wybiegłem z pokoju, kierując szybko w stronę schodów oraz wyjścia. Po drodze nigdzie nie słyszałem wiecznego darcia mordy Nialla, a gdy wyszedłem z akademika zastałem tam tylko Isabelle.
- Dzień dobry, śpiąca królewno! - Uśmiechnąłem się szeroko.
- Cześć Harry, dzisiaj chociaż w miarę się wyspałam - westchnęła - Gdzie Niall i Charlotte?
- Właśnie też mnie to zastanawia - mruknąłem pod nosem i wyjąłem z kieszeni telefon, wybierając numer do Horana.
Wystarczyły dwa sygnały, a chłopak od razu odebrał.
- Gdzie ty jesteś?
- Harry, nie pojadę. Chyba jestem chory i Charlie mi nie pozwala.
- Jak to jesteś chory?
- Pół nocy nie spałem, bo męczył mnie straszny kaszel, a teraz jeszcze mam gorączkę - jęknął, a ja już zacząłem współczuć Charlotte.
Chory Niall potrafi być cholernie denerwujący.
- No okej, trudno. Nie wkurzaj za bardzo Charlie i najlepiej idź spać - powiedziałem, rozłączając się.
Odwróciłem się do Isabelle, wokół której radośnie biegał Brittany.
- Niall nie jedzie jest chory - zwróciłem się do dziewczyny, która kiwnęła głową.
- Czyli przekładamy wyjazd? - Uniosła brwi, chcąc się upewnić.
- Niekoniecznie, możemy jechać sami. Za bardzo już się nakręciłem na wyjazd, żeby teraz z niego rezygnować - zaśmiałem się, czekając na odpowiedź Isabelle.

Isabelle?
pisanie z telefonu odbiera mi wenę, ale tragicznie nie jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz