niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Marie CD Nathaniel'a

No proszę, proszę. Jakiś lovelas mnie tu bajeruje. Każdy kto mnie zna doskonale wie, że nigdy nie zgodziłabym się na taką propozycję, ale coś mnie jednak podkusiło. Chłopak nie spuszczał ze mnie oka cały czas uśmiechając się szeroko. Odwzajemniłam to sztucznym uśmiechem po czym naciągnęłam ten nieszczęsny kask na głowę i usiadłam za nieznajomym oplatając go rękoma.
Dopiero w połowie drogi zorientowałam się, że nawet nie wiem do jakiego klubu on mnie wiezie. Co gorsza - czy on w ogóle mnie tam wiezie. Na szczęście bezpiecznie dotarliśmy pod jeden z bardziej znanych lokali.
- Dzięki. - rzuciłam obojętnie zsiadając z motocykla i oddając chłopakowi kask.
- To co dziś pijesz? Ja stawiam. - zaproponował brunet opierający się o swój pojazd.
- A kto powiedział, że będę się bawić z tobą? - uniosłam wrednie jedną brew do góry. - Już mówiłam, dzięki za podwózkę, ale poradzę sobie już, cześć. - zarzuciłam włosami i niczym modelka ruszyłam w kierunku wejścia do lokalu.
Pchnęłam duże czarne drzwi. Kilku mężczyzn śledziło za mną wzrokiem, ja natomiast zgrabnie kierowałam się w stronę kilku dziewczyn z Morgan siedzących wokół stolika na skórzanych siedzeniach. Zamówiłyśmy pierwsze drinki. Kątem oka zauważyłam, że nieznajomy również wszedł do tego klubu i obecnie siedzi przy barze co jakiś czas zerkając na mnie. Co za jebany stalker. Mam zacząć się go bać?
- Widziałyście tego chłopaka, jest cudowny! - rzekła blondynka siedząca naprzeciwko mnie.
Odwróciłam głowę. Chodziło o tego samego mężczyznę, który mnie podwiózł. Czemu mnie to nie dziwi?
- Tsaa.. chodzi do nas do szkoły czy coś. - chwyciłam w zęby różową słomkę.
- Serio? Skąd to wiesz? - nastolatka posłała mi pytające spojrzenie.
- No widzisz. - posłałam jej sztuczny uśmiech.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas, przy okazji zmawiając nowe drinki. W końcu któraś z moich towarzyszek wyszła z inicjatywą by pójść potańczyć. Ha! Teraz Marie pokaże tym sztywnym anglikom jak to robią kangury. Wkroczyłam na parkiet. Zaczęłam tańczyć angażując do tego każdą partię mojego ciała, krótko mówiąc wyginałam się nieźle. Nawet twerk o dziwo mi wyszedł. Nagle pociągnęłam kogoś z bara, niestety był to ten brunet.
- Nie wiedziałem, że tak super tańczysz. - rzekł przyłączając się do mnie.
- Oj tam. Nic nadzwyczajnego. - odparłam. - Jak masz na imię? - spytałam.
- Nathaniel.
W tym momencie moje wcześniejsze słowa stały się kompletnie nieważne. Tańczyłam z chłopakiem przez dłuższą chwilę, później zniknął mi z oczu. Zabawa trwała w najlepsze, jak to bywa w piątkowe wieczory. Koło godziny 3:45 koleżanki zaczęły się rozchodzić, a o 4:00 zostałam już całkowicie sama. Zarzuciłam na siebie swoją ramoneskę i wyszłam przed klub, zamówiłam taksówkę. Ni stąd ni z owąt znów w moim pobliżu pojawił się Nathaniel. Kompletnie pijany chciał wsiąść na motocykl.
- Co ty robisz! - chwyciłam go za nadgarstek.
- Chc.. chcę pojechać do akademmi . - język plątał mu się niemiłosiernie.
- Co?! Nie ma mowy. Jedziesz ze mną. - pociągnęłam jego bezwładne ciało za sob,ą w kierunku taksówki.


Nathaniel?
Przepraszam, że tak długo musiałeś czekać na odpis, po prostu nie widziałam tego opka. Wyszło mi ono bardzo źle, ale nie miałam konkretnego pomysłu c;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz