niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Brooke CD Zaina

Nienawidzę go. Następnym razem plan na zemstę rozpiszę sobie w punktach na kartce. Wsiadłam na konia. Morrigan zrobiła sobie z kurtki Zaina ręcznik i wycierała w niego głowę.
- Oo! Słodkie! A jednak cię lubi- powiedziałam złośliwie i zrównałam się z Tikani i Safaa'ą
Zain cały mokry wsiadł na równie mokrego konia. Zawiał zimny wiatr. Cała nasza trójka się zatrzęsła.
- Nigdy więcej- burknął Zain i ruszył kłusem
- Chyba się obraził- stwierdziła Safaa
- Przejdzie mu- zapewniłam i również popędziłam Silvana do kłusa
~***~
Na całe szczęście Safaa rozsiodłała Tikani więc zaoszczędziłam czasu. Ja rozsiodłałam kasztana i opuściłam jego boks. Zain zajmował się swoim mokrym sprzętem i koniem. Przechodząc obok zaśmiałam się i ruszyłam do budynku akademickiego. Trochę mu to zajmie. Wpadłam na hol i czym prędzej weszłam do pokoju. Całe szczecie, że nie wpadł mi do głowy pomysł zostawienia otwartego okna na czas treningu. Wyciągnęłam z szafy suche i ciepłe ciuchy i ruszyłam do łazienki ściągając mokre, które znalazły się na kaloryferze. Narzuciłam na siebie ciepłą bluzę i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Miałam całe wolne popołudnie. Podeszłam do okna i zobaczyłam zniesmaczonego Zaina wchodzącego do budynku. Śmieszne to było. Szkoda, że nie nagrałam. Obok mnie stanęła Everina równie ciekawa tego co za oknem. Parapet nie był wysoko więc bez problemu wspięła się na tylne łapy, a przed je oparła właśnie na parapecie. Na horyzoncie dostrzegłam ciemne chmury. Pogoda się znów psuje, pomyślałam niezadowolona.
~***~
Postanowiłam odwiedzić Zaina i jego siostrę i zobaczyć czy dalej jest obrażony po wycieczce nad jezioro.
Weszłam do pokoju i od razu ujrzałam chłopaka siedzącego na łóżku i bawiącego się z Shariką. Zaś przy jego włosach majstrowała Safaa. Jakim cudem dał się do tego namówić? Jak na razie miał we włosach zaplecione dwie, różowe kokardki. Chyba jeszcze nie widział siebie w lustrze.
- Nowa stylistka?- spytałam ze śmiechem i usiadłam obok
Zain nic nie odpowiedział. Zerknęłam na Safaa'e, która była skupiona na włosach brata.
- Za jakie grzechy?- spytał cicho i zaszczycił mnie spojrzeniem
- Brooke podaj nożyczki. Są tam na półce- wskazała nie odrywając wzroku od włosów
Zain od razu odskoczył jak poparzony.
- Nie- powiedział stanowczo i zaczął ręka badać stan swojej głowy i włosów
- Coś ty mi zrobiła?- jęknął i zniknął w łazience
Safaa poszła za nim.
- Przez to, że wyjechałeś do tej całej szkoły jesteś w tyle z najnowszymi trendami modowymi- wypaliła, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu
Niby rodzeństwo, a gdybym o tym nie wiedziała miałabym watpliwości.
- Ta chyba dla dwunastolatek- odparł ściągając kokardki
- Ej! Ja mam piętnaście lat!- zaprotestowała niezadowolona i wróciła w głąb pokoju
Zain po jakiś dziesięciu minutach przyszedł do nas.
- Wszytko popsułeś!- warknęła
- Poeksperymentuj na jej włosach- wskazał na mnie
- Chyba cię pogięło- wypaliłam od razu
- Nawet mogę ją przytrzymać- zaproponował siostrze i uśmiechnął się łobuzersko
- Jak wybijesz sobie z głowy głupie pomysły to daj znać- odparłam i opuściłam jego pokój
*W nocy*
Ktoś zapukał kilka razy energicznie w drzwi mojego pokoju. Następnie wszedł i spytał czy śpię. Rozpoznałam po głosie Zaina. Zastrzelę go. Czemu nie zamknęłam drzwi? Brooke ty idiotko.
- Czego ty chcesz?- warknęłam i przewróciłam się na drugi bok
- Tam się nie da wytrzymać- mruknął i opadł na skraj łóżka
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 3:30.
- Czy już ci mówiłam jak bardzo cię nienawidzę?- spytałam i usiadłam na łóżku, zapalając lampkę
Zain zaśmiał się i poprawił sobie włosy opadające na twarz. A gdzie kokardki?!
- Z tymi kokardkami wyglądałeś dużo lepiej- mruknęłam
- Gdy zobaczyłem w lustrze co mam na głowie, myślałem, że dostanę zawału- przyznał i spojrzał na mnie- Dzisiaj nie zasnę, a przy okazji pomęczę ciebie- uśmiechnął się tajemniczo
Jak sam zaraz nie wyjdzie to wyląduje za oknem. Nie wiem jak, ale coś się wymyśli.
- A co ona niby takiego robi?- burknęłam
- One- poprawił mnie- Te dwie wariatki, nie dość, że zajęły całe łóżko to jeszcze Safaa ma jakąś głupawkę- powiedział zrezygnowany
- Radzę ci- zaczęłam- Zrobić sobie łóżko pod prysznicem albo spać przed pokojem. Mogę pożyczyć ci koc, na którym śpi Everina- wskazałam na przedmiot leżący na ziemi i zacisnęłam usta w złośliwym uśmiechu
- O ja! Ale jesteś miła- powiedział słodkim tonem i przewrócił oczami
- Zawsze do usług- uśmiechnęłam się- Ale teraz serio- ciągnęłam dalej z powagą- Przekup ją czymś. Coś w tym rodzaju- zaproponowałam- Powiedz, że zabierzesz ją jutro do miasta czy coś- dodałam
- Moje auto jest popsute- powiedział powoli, ale zaraz się rozpromienił
- Nawet o tym nie myśl- uprzedziłam go
- O tak, tak. Zawiedziesz nas i zrobisz za taksówkarza- wyszczerzył się
Pokręciłam głową. Czemu to zaproponowałam? A no tak! Bo chce mi się spać i chce mieć spokój. Opadłam na poduszki i zakryłam głowę kołdrą.
- Boże zgodzę się na wszytko tylko daj mi spać- powiedziałam błagalnym tonem spod kołdry
- Jak będę czegoś chciał to będę przychodził o takiej właśnie porze- powiedział radośnie i usłyszałam jak wychodzi

*Następnego dnia po południu*

Ledwo co zdążyłam się przebrać po męczącym treningu crossu, a już ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Safaa'e. Zain zamykał drzwi do swojego pokoju.
- Zain mówił, że zgodziłaś się pojechać z nami do miasta- zaświergotała
- Zgodziłam się tak? Ładnie to tak okłamywać siostrę?- powiedziałam w stronę chłopaka, który niewinnie wzruszył ramionami
Safaa się chyba pogubiła i omiatała wzrokiem raz mnie, a raz Zaina. Chwyciłam kurtkę, kluczyki, telefon i wyszłam z pokoju.
- Oczekuję czegoś w zamian, pamiętaj- powiedziałam z dumnie uniesioną głową
- Nie robisz tego z dobrej woli?- stęknął teatralnie, ale dobrze wiedział, że tak będzie
Parsknęłam.
- Chciałbyś.
~***~
Dojechaliśmy na miejsce. Nie wiem co konkretnie obiecał siostrze Zain, ale była dziś w świetnym nastroju. Wysiedliśmy z auta i zadzwonił telefon. Na początku myślałam, że to mój, ale okazało się, że to do Zaina. Po krótkiej wymianie zdań i jakże elokwentnych odpowiedziach chłopaka składających się z yhym, tak, dobrze, rozłączył się i schował telefon do kieszeni.
- Ale ty wygadany- przyznałam
- Nie podsłuchuje się- odparł z oburzeniem
- Stojąc w takiej odległości nie da się nie słyszeć- odparłam
- Safaa rodzice przyjeżdzają jednak dzisiaj wieczorem, a nie jutro. Zmienia planów- skierował wypowiedź do siostry
Dziewczyna była lekko zaskoczona i przytaknęła tylko głową.

Zain?
Znowu matematyka tak na mnie działa xdd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz