czwartek, 27 kwietnia 2017

Od Andy'ego cd. Juliet

Ledwo zdążyłem zatrzymać samochód pod akademikiem, a Niall już wybiegł ze środka. Ten chłopak jest taki Carpe Diem, że bardziej już chyba nie można. Czasem zazdroszczę mu tego, że potrafi być taki radosny w każdej sytuacji, niezależnie od tego co by się działo.
Wysiedliśmy z samochodu i od razu podałem Juliet rękę, a gdy tylko ją złapała znowu poczułem to ciepło na sercu, to którego tak bardzo mi przez ten czas brakowało. Udaliśmy się w stronę akademika i szybko pokonaliśmy drogę dzieląca nas od naszych pokoi i zatrzymaliśmy się koło nich.
- Śpisz dzisiaj ze mną? - spytałem, odwracając się w jej stronę.
- Nie, powinieneś się wyspać. Dałeś dzisiaj czadu. - Uśmiechnęła się, wyciągając z torebki kluczyk.
- Pieprzyć to, za długo cię nie widziałem - szepnąłem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
Popchnąłem ostrożnie Juliet w kierunku mojego pokoju, a gdy weszliśmy do środka przycisnąłem dziewczynę do ściany. Złapałem za jej nadgarstki i uniosłem nad jej głowę, którą lekko przechyliła na bok, dzięki czemu miałem pełny dostęp do jej szyi, do której od razu przycisnąłem usta. Zassałem delikatnie jej skórę, a wyswobodziła ręce z mojego uścisku i położyła je na moich ramionach.
- Tęskniłam za tobą - szepnęła cicho, wplatając palce w moje włosy.
- Ja za tobą bardziej - odpowiedziałem, odrywając wargi od jej skóry.
- Kłóciłabym się. - Uśmiechnęła się uroczo.
- Ja nie. - Odwzajemniłem jej uśmiech i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku.
Złapałem ją w talii i uniosłem, a Ju od razu oplotła mnie nogami w pasie.
- Gdybyś dzisiaj nie przyjechała, chyba pojechałbym sam cię szukać - szepnąłem przytulając Juliet.
- Źle mi było bez ciebie, nie mogłabym dłużej tam zostać - mruknęła chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.
- Cholera, tak mi ciebie brakowało - zakląłem pod nosem, ponownie całując usta Ju. Po krótkiej chwili przerwałem nasz pocałunek i uśmiechnąłem się szeroko - Wiesz, że już cię stąd nie wypuszczę?
- Domyśliłem się - zaśmiała się uroczo - A możesz mnie chociaż postawić? 
- Nie - odpowiedziałem krótko - chcę mieć cię cały czas przy sobie. 
- Na łóżku też możemy być cały czas przy sobie. - Przygryzła seksownie dolną wargę.
Cholera. Jak ona mnie pociąga. 
Podszedłem do łóżka i położyłem na nim Juliet, zajmując miejsce obok niej. 
- Przepraszam - szepnąłem, podpierając się na łokciach. 
Dziewczyna zmarszczyła brwi, nie do końca wiedząc o co mi chodzi. To wszystko co się wydarzyło, było tylko i wyłącznie moją winą i Juliet należały się te przeprosiny. Gdyby nie ten wywiad, nie musielibyśmy rozłączać się na tak długo, ale... może jednak wyszło dobrze? Bardziej zrozumiałem to, jakie błędy popełniliśmy oboje w naszej "próbie czegoś więcej", jeżeli można to tak nazwać. Teraz wiem, że to co było wcześniej nie może tak się dalej ciągnąć, nie w ten sposób. To już nie jest tylko etap zakochiwania się, jestem w niej cholernie zakochany, jednak.. nie wiem czy jestem w stanie jej to powiedzieć. Piosenka była czymś innym, a powiedzenie tego twarzą w twarz jest o wiele trudniejsze, zwłaszcza dla kogoś takiego jak ja. 
- Przepraszam cię za ten wywiad. Naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło. Bałem się, że gdybym powiedział prawdę, sprawiłbym ci całą masę problemów. Sam chyba wolałbym wieść spokojne życie, móc wyjść chociaż do durnego sklepu bez wywoływania żadnej sensacji. To wydaje się proste, jednak gdy każdy twój najmniejszy krok jest śledzony, staje się to zbyt męczące. 
- Nie musisz mnie przepraszać, rozumiem cię. - Uśmiechnęła się słabo.
- Powinienem zrobić coś super w ramach przeprosin, w sumie to nie wiem, czemu nie zrobiłem. - Zmarszczyłem brwi. - Zabiorę cię na twoją wymarzoną randkę, zrobię wszystko dla ciebie, co tylko zechcesz. Możemy pojechać za granicę, w góry, nad morze..
- Albo na pizzę - przerwała mi, uśmiechając się szeroko. 
- Na pizzę też. - Odwzajemniłem jej uśmiech, zbliżając do niej i składając delikatny pocałunek na jej policzku. 
- Pójście na randkę do pizzerii, jest wspaniałym pomysłem.
- Co powiesz na świetną randkę w pizzerii, jutro o szóstej? - Uśmiechnąłem się.
- Bardzo chętnie - odpowiedziała, a ja przekręciłem się tak, że teraz leżałem nad nią.




Juliet?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz