sobota, 29 kwietnia 2017

Od Phill'a Cd. June

Wzruszyłem ramionami - Idziemy. -powiedziałem z uśmiechem ruszając przed siebie
Kilka kroków dalej za zaułkiem korytarza zobaczyliśmy Leo, czyli kota June. Dziewczyna natychmiast go złapała i wzięła na ręce.
- To co masz już swojego uciekiniera -uśmiechnąłem się do niej
- Tak.. -odpowiedziała po chwili - Jeśli pozwolisz to.. Pójdę już. -dodała
- Jasne. Właściwie to mogę Cię odprowadzić i tak nie mam za bardzo nic do roboty -puściłem jej oczko
June zmierzyła mnie wzrokiem i ruszyła w stronę swojego pokoju. Gdy byliśmy już przed drzwiami numer czternaście powiedziałem krótko - Do później -a dziewczyna zniknęła w swoim pokoju
***
Przebrałem się w rzeczy na trening, bo dochodziła godzina szesnasta. Poszedłem czym prędzej do stajni, gdzie z boksu od razu głowę wychylił Bułat.
- Witaj maluchu! -powiedziałem raźnie do ogiera i pogłaskałem go po szyi -Jedziemy w teren -dodałem z uśmiechem
Wszedłem do boksu gniadosza i zacząłem przygotowywać go do jazdy. Po chwili do stajni wparował tłum ludzi. Rozpierzchli się po boksach i również zaczęli czyścić swoje konie. Poszedłem do siodlarni po osprzęt Bułata mijając się z paroma osobami. Jak szło się domyślić była to moja grupa jeździecka. Po przygotowaniu koni do jazdy wszyscy ustawiliśmy się przed stajnią.
Przyszła Megan Blue.. Instruktorka. Jej koń był już gotowy. Raźnie zachęciła nas mówiąc - Grupa na koń!
Zaśmiałem się pod nosem i dosiadłem Bułata. Jechaliśmy stępem, aby zaraz po przejściu na drugą stronę jezdni móc wjechać kłusem do lasu. Gęsiego zaczęliśmy galopować zachowując ładne odstępy między sobą. Znajdowałem się mniej więcej na środku grupy, dlatego każde hasło które wydawała instruktorka musiałem podawać dalej. Nie przywykłem do grupowych terenów. Zazwyczaj jeździłem sam, z trenerem lub w ogóle odpuszczałem sobie tereny, zwłaszcza w sezonie, kiedy priorytetem były treningi skokowe.
Wyjechaliśmy na polanę.. Pani kazała ustawić się w parach, a ja kompletnie nikogo tutaj nie znałem...
Spojrzałem na drobną dziewczynę, z mleczną cerą o jasnych włosach, bez wahania podjechałem.
- Cześć! Jestem Phill, a ty?
Dziewczyna momentalnie zmierzyła mnie wzrokiem i z uśmiechem odpowiedziała - Isabelle
- Widzę, że nie masz pary.. Mogę się przyłączyć? -zapytałem starając się być jak najbardziej uprzejmym

<Isabelle?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz