niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Casey CD Abigail

Byłam tu drugi dzień, ale i tak wciąż się gubiłam. Chyba moja orientacja w terenie jest dość mizerna. Zamiast pójść do stajni, zawędrowałam nad basen dla koni. Świetnie. Przystanełam i kilka metrów dalej, na ławce zauważyłam dziewczynę. Miałam cichą nadzieję, że ona będzie wiedziała gdzie jest stajnia.
~***~
Abigail, bo tak miała na imię, okazała się miła. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zaproponowała wspólne ćwiczenia na parkurze. Nie szło nam najlepiej, ale pocieszałam się tym, że w ujeżdżaniu pokażemy dobry poziom. Skoki się podszkoli.
Dziewczyna zamknęła oczy, oddała wodze ogierowi i przelecieli nad przeszkodą. Ciekawe. Abigail chyba sama była zdziwiona, ale i jedocześnie zadowolona z tego co przed chwilą zrobiła. Poklepała konia po szyi i podjechała do nas.
- Często zamykasz oczy jak skaczesz?- spytałam prosto z mostu
Dziewczyna zawahała się, ale wzruszyła tylko ramionami. Miałam nadzieję, że podczas pobytu tutaj poprawimy się i nabierzemy doswiadczenia.
- Skaczesz?- spytała i wskazała na przeszkodę
Zobaczywszy jej wysokość od razu odmówiłam. Na całe szczęście dziewczyna nie pytała dlaczego i bardzo dobrze. Nie miałam zamiaru tłumaczyć się przed dziewczyną, którą ledwo znam. Intencion wyraźnie był pobudzony po kilku skokach i przestępował z nogi na nogę rozemocjonowany. Uśmiechnęłam się pod nosem i pogłaskałam go po szyi.
- Co ty na to aby pojechać w teren?- spytałam niby od niechcenia
Abigail zerknęła w naszą stronę i chętnie się zgodziła. Wyjechaliśmy z placu i skierowaliśmy się na leśna ścieżkę. Była szeroka więc bez problemu konie mieściły się obok siebie.
- Długo tu jesteś?- spytałam
Jak na razie to ja zadawałam dużo pytań.
- Od wczoraj- powiedziała i spojrzała na mnie
Czyli nie tylko ja jestem nowa.
- To tak jak ja- lekko się uśmiechnęłam

Nie zajechaliśmy daleko gdyż obie nie za dobrze znałyśmy tereny, a nie miałyśmy najmniejszej ochoty się zgubić. Zsiadłam z wałacha i popuściłam popręg. Pogładziłam go po pysku. Był zrealizowany i najwyraźniej zadowolony. Oby ten stan nie zniknął przed pierwszymi treningami, które zaczynają się już jutro. Zaprowadziłam konia do boksu i rozsiodłałam. Podałam mu marchewkę i opuściłam jego nowy dom. Skierowałam się do siodlarni, w ktorej także była Abigail. Nie spodziewała się mnie i lekko wystraszyła odwracjac się w moją stronę.
- Jestem aż taka straszna?- spytałam z uśmiechem
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj i tyle- odparła
Odłożyłam sprzęt konia i pożegnawszy się z dziewczyną opuściłam budynek stajni. Pierwsze koty za płoty.

~***~

Wiedziałam, że wstawianie o tak wczesnej porze nie będzie dla mnie łatwe. Wyłączyłam budzik i zmusiłam się do wstania i udania do łazienki w celu przebrania się na trening. W miarę gotowa spojrzałam na plan. Dzisiaj trening ujeżdżeniowy. Niemożliwe. Wyszłam z pokoju szczęśliwa, że nie zawalimy pierwszego treningu.

Abigail?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz