- Jasna cholera! - Rzuciłem widząc całą sytuację i szybko zabrałem naczynie z jej rąk po czym zacząłem wycierać jej dłoń serwetkami, które znajdowały się na stole. Ostatecznie wziąłem Yekaterinę na ręce i nie przejmując się niczym zabrałem ją do łazienki, nie ważne której, byle szybko. Posadziłem ją na blacie w toalecie i włożyłem jej dłoń pod chłodną wodę. Podniosłem nieco głowę i spojrzałem na jej lekko drżące wargi, a następnie w nieco przestraszone oczy, które utkwiła w jakimś martwym punkcie. Po chwili spojrzała na mnie zobojętniałym wzrokiem, a ja lekko się uśmiechnąłem i podparłem lekko jej podbródek kciukiem i patrząc na jej usta pocałowałem ją po chwili. Zdawało mi się, że przez pewien czas zastanawiała się co się dzieje, potem co ma robić, a na końcu lekko odwzajemniła pocałunek. Spojrzała na mnie oszołomiona. - Może odpuśćmy sobie już tą kawę? - zapytałem po chwili zakręcając wodę, na co Yekaterina odpowiedziała mi lekkim skinieniem głowy. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i wystukałem numer telefonu aby wezwać taksówkę. Chwyciłem lekko w talii dziewczynę i zdjąłem ją z blatu stawiając na podłodze. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z łazienki. Zapłaciłem za obie kawy i wyszliśmy ze starbucka. Taksówka już na nas czekała. Otworzyłem drzwi dziewczynie, a gdy ta znalazła się na siedzeniu pojazdu zamknąłem za nią drzwi po czym sam wsiadłem do taksówki. Przez całą drogę do Morgan University siedziała w całkowitym milczeniu, w tym czasie ja dzwoniłem do mechanika, którego polecił mi taksówkarz.
Kiedy tylko znaleźliśmy się na terenie MU, a taksi już odjechało spojrzałem na Yekaterinę.
- Jeśli zrobiłem coś źle powiedz. Przepraszam cię z góry za to co zrobiłem, ale błagam cię, powiedz coś. - Powiedziałem do niej patrząc jej głęboko w oczy. Dziewczyna spojrzała na mnie. Zdawało mi się, że biła się właśnie z myślami, co wcale mnie nie pocieszało. Stanęła na palcach i lekko musnęła swoimi wargami mój policzek chwytając moją dłoń.
- Chodźmy do pokoju - Szepnąłem do niej. - Musisz się przebrać i wygrzać porządnie, bo będziesz chora. - Stwierdziłem, jednak dziewczyna nie ruszała się z miejsca i spojrzała na mnie poruzumiewawczo z lekkim uśmiechem.
- Dobra, niech ci będzie - jęknąłem po czym odwróciłem się tyłem do niej, a Yekaterina wskoczyła mi na plecy. Ruszyliśmy w stronę akademickich pokoi. Stanąłem przed drzwiami z jej numerkiem. Dziewczyna leniwie wyciągnęła kluczyki z kieszeni i włożyła je do zamka przekręcając je. Wszedłem do pokoju i zrzuciłem dziewczynę na łóżko po czym ruszyłem w stronę drzwi i zamknąłem je.
- Mam już sobie iść, czy mogę jeszcze zostać?
Yekaterina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz