-Rozumiesz znaczenie słowa nie zgadzam się? - chłopak tylko wzruszył ramionami
Ugh. Wkurzające. Przynajmniej teraz wiem jak to jest gdy ja robię tego typu gest.
-Uznajmy, że obecnie nie ma go w moim słowniku. To co? Szybkie ogarnięcie koni i oglądamy nasz wysiłek - powiedział unosząc sprzęt- Przydałaby się ciepła herbatka dla pani, coś tak przeczuwam - dokończył
-Uznajmy, że obecnie nie ma go w moim słowniku. To co? Szybkie ogarnięcie koni i oglądamy nasz wysiłek - powiedział unosząc sprzęt- Przydałaby się ciepła herbatka dla pani, coś tak przeczuwam - dokończył
Weszłam do stajni, a Zain ze swoją klaczą szedł zaraz za nami. Zaprowadziłam klacz do boksu. Jestem pewna, że sama by dobrze trafiła. Dziennie chodzi tą trasą kilka razy. Ja w sumie też już po części ogarnęłam te całe akademickie korytarze, budynki i sale. Szybko rozsiodłałam Tikani, a ona zadowolona zaczęła przeżuwać siano z siatki zawieszonej na ścianie boksu. Klacz dzisiaj spisała się lepiej niż na wszystkich treningach razem wziętych od początku naszego przyjazdu. Wyszłam z boksu i zamknęłam go. W siodlarni był Zain, który również odkładał sprzęt swojej podopiecznej.
- To jak? Idziemy oglądać nasze dzieło?- spytał chłopak unosząc kamerę do góry
- Jak tak będziesz nią machał to w końcu ci spadnie i cała nasza praca pójdzie na marne- powiedziałam i zwróciłam się przodem do wyjścia, i udaliśmy do akademika
Powoli zaczynałam czuć zmęczenie w nogach, a co za tym idzie, niedługo poczuję go na całym ciele. Dochodząc pod próg mojego pokoju, wyciągnęłam z kieszeni klucz i włożyłam do zamka, szybko przekręcając.
- Myślałem, że idziemy do mnie- zagaił Zain, ale wszedł za mną do pokoju
- Ty lepiej za dużo nie myśl- wtrąciłam z lekkim rozbawieniem
Od razu powitało mnie radosne merdanie ogona Everiny. Ujrzawszy Zaina przyjrzała mu się bacznie, ale potem usiadła przy wyjściu na swoim posłaniu, nie zwracając na nic uwagi. Podeszłam do biurka, na którym miałam laptopa i położyłam go na łożku przed Zainem.
- Przeżuć tu film- powiedziałam i zniknęłam w łazience aby zdjąć z siebie ciuchy po jeździe
Po kilku, no może kilkunastu, minutach wyszłam z łazienki i oprocz Everiny, która dalej siedziała w jednym miejscu nie było nikogo. Gdzie on poszedł? Nie zastanawiając się nad tym usiadłam na łóżku naprzeciwko laptopa, na którym był już załadowany film z dzisiejszego projektu. Tylko czekał, aż w końcu ktoś go obejrzy. Spojrzałam jeszcze raz w stronę drzwi. Odczekałem kilka minut gdyż chłopak mógł się udać do swojego pokoju. Oczywiście moje podejrzenia się sprawdziły. Zain wszedł do mojego pokoju przebrany, a w dłoniach terzymał dwa kubki, z których ulatniała się powoli para.
- Mówiłem ci przecież o herbatce- wytłumaczył się gdy zobaczył moją zdziwioną minę
Kiedy on zdążył to wszytko zrobić? Spojrzałam na zegarek. Przecież wcale nie siedziałam tak długo w łazience. Chłopak podał mi jeden z kubków i usiadł obok. Włączyłam film. Pierwsze minuty oglądało się bardzo dobrze, głównie ze względu na przedstawione figury i lekkość ruchów. Przez ograniczenia film był krótki, ale zawarte w nim było dość sporo. Oczywiście na ostatnie kilkanaście sekund na ekranie pojawiłam się ja na Morrigan.
- Och. Jaki entuzjazm z ciebie bije- powiedział Zain z ironią i spojrzał w moją stronę
Jedna z poduszek obok mnie, okazała się idealną bronią, zaś twarz Zaina - idealnym celem. Już po chwili chłopak dostał nią w twarz. Jęknął cicho, gdyż nie był przygotowany na taki zwrot akcji.
Starałam się zachować poważny wyraz twarzy.
- Mówiłam, że się zemszczę- powiedziałam melodyjnym tonem w stronę Zaina
Zain?
Brakus Wenus Pospolitus - taka choroba mnie obecnie dręczy :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz