- To kiedy była twoja pierwsza jazda? - zapytała.
- Jak miałem 6 lat, jeździłem w zoo na kucyku - zaśmiałem się - A tak na serio to jak miałem 10 lat zacząłem jeździć regularnie - uśmiechnąłem się.
Po tym pytaniu nastała cisza.
Demon wskoczył na łóżko i położył się za nami, Selena pogłaskała go i uśmiechnęła się. Właściwie co może robić taka para o 4 w nocy, poza namiętnymi pocałunkami itd. Wstałem i nałożyłem na siebie kurtkę, mój nałóg wdał się we znaki. Po chwili jednak oddałem kurtkę Sel, a sam założyłem bluzę. Wyszedłem na balkon. Włożyłem papierosa do ust i odpaliłem go. Zaciągnąłem się dymem i wypuściłem go w twarz Sel. Tym razem nie chciałem pytać dziewczyny, miała skończyć z nałogiem i ja jej pomogę. Fakt, sam palę, ale tego już nie zmienię. Zamyśliłem się na dłuższą chwilę. Zgasiłem papierosa i weszliśmy do pokoju. Zamknąłem drzwi balkonowe i ponownie usiedliśmy na łóżku.
- Proszę zgasić światło! - ktoś krzyknął za drzwiami.
Oboje zamarliśmy, lecz po chwili wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Nie mogliśmy się opanować, taka głupawka. Po chwili uspokoiliśmy się, bo usłyszeliśmy kroki na korytarzu. Objąłem Sel, a ona położyła głowę na moim ramieniu.
Sel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz