wtorek, 3 stycznia 2017

Od Hayden cd. Thomas'a

- Mhm, jeżeli chcę mogę ci się przedstawić, a jak nie to wypierdalać. - Zmarszczyłam brwi - Trudna decyzja, ale chyba jednak wolę to drugie. 
Dobra, chociaż wiem z kim mam do czynienia. Czemu zawsze jak już spróbuję być miła to trafiam na osoby, które na to nie zasługują?

Life is brutal.

Uśmiechnęłam się do niego i z podniesioną głową wyszłam z boksu. Wróciłam do mojej klaczy i usiadłam w jej boksie. Omega schyliła głowę prosząc o głaskanie, uwielbia takie pieszczoty.
Zawsze, gdy zostaję sam na sam z klaczą zaczynam dużo myśleć o różnych rzeczach. Często wracam do przeszłości, która w moim przypadku była dość.. nieciekawa. Wiem, że nie powinnam tego robić, bo nie wyjdzie mi to na dobre, ale co na to poradzę? Taka natura człowieka, każdy rozpamiętuje przeszłość, nie da się o niej tak po prostu zapomnieć. 
Hayden, przeżyłaś coś, co cię prawie zabiło. Teraz popraw swoją koronę i ruszaj na przód!
Wyjęłam z kieszeni telefon i weszłam na fb. Masa postów durnych dziewczyn z przeprosinami, postanowieniami noworocznymi czy wspomnieniami. Denerwują mnie te loszki, które myślą, że będą fajne jak przeproszą wszystkich, jeżeli zrobiły coś złego w tym roku, albo piszą jakie to nie będą fit w 2017. Może ja też coś napiszę? Będę taka jak wszystkie..

"Do wszystkich ludzi, których w tym roku obraziłam, zawiodłam, rozczarowałam.. chcę, żebyście wiedzieli, że na pewno sobie na to zasłużyliście i niczego nie żałuję. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku! ;) a i dalej mam zamiar jeść czekoladę, bo jest pyszna" 

..ale bardziej oryginalna.
Ostatnio często mam takie dni, kiedy czuję się cholernie słaba i wydaje mi się, że potrzebuję kogoś kto w jakiś sposób mi pomoże. Kogoś kto doda mi siły, kto uwierzy we mnie. Za każdym razem przypominam sobie wszystkie ciężkie chwile, które przeżyłam i sobie poradziłam. Całkiem sama. Podwinęłam rękawy długiej bluzy i przyjrzałam się jasnym, wypukłym blizną. Czy ich żałuję? Sama nie wiem.. z jednej strony przypominają mi o tym jaką byłam słaba, a z drugiej widzę to jaka teraz jestem silna. 
Klacz zarżała trącając mnie głową. 
- Co jest piękna? - Uśmiechnęłam się.
Wstałam, otrzepałam się i pogłaskałam Omegę po szyi. 
- Będzie fajnie. Później jeszcze do ciebie przyjdę.
Klacz żwawo poruszyła głową, a ja zaśmiałam się cicho. Opuściłam boks i mało brakowało, a zostałabym staranowana przez konia. Przebiegł osiodłany przede mną i zatrzymał się przy wejściu do stajni. Od razu rozpoznałam czyj on jest.
Po chwili zobaczyłam chłopaka biegnącego w jego stronę.
- Wiesz, że może zrobić sobie krzywdę jeżeli nadepnie na wodze? - Spytałam.
- No co ty nie powiesz. - Wywrócił oczami i podszedł bliżej swojego konia.
- Może jednak ci pomóc? - spytałam od niechcenia widząc, że koń zaczyna się wycofywać.
Nie miałam ochoty mu pomagać, bardziej chodziło tu o konia. Nie robiłam tego z "dobroci serca", chciałam pomóc, bo kocham zwierzęta.

Thomas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz