- Oli, no hej! Chyba nie masz mi tego za złe? - uśmiechnąłem się, lecz nie otrzymałem odpowiedzi.
- Ej no, nie obrażaj się na mnie, przecież Ci się podobało.
- Wcale mi się nie podobało. - strącił moją dłoń z ramienia, po czym ruszył do stajni, by zdjąć sprzęt z konia.
- Nie bądź taki, to ty pode mną jęczałeś, nie ja. - dolewałem oliwy do ognia. Ta kłótnia mogła być całkiem ciekawa.
- To ty mnie upiłeś, a potem zaciągnąłeś do łóżka.
- Ale ty się na to zgodziłeś. - wzruszyłem ramionami.
- Możesz dać mi spokój? - zapytał z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
- Weź no, ja tu staram się być miłym, a ty mnie tak traktujesz. - zrobiłem smutną minkę.
- Nie rozumiesz, że chciałem, by mój pierwszy raz był z dziewczyną, a ktoś taki jak ty, można powiedzieć, że mnie zgwałcił? - zacisnął pięści na trzymanym siodle.
- Ej, ale gwałtem tego nie nazywaj, zgodziłeś się na to.
- Bo za dużo wypiłem!?
- Dobra, spokojnie. Nie bądź zły. - chciałem go jakoś uspokoić, bo jakieś dwie dziewczyny weszły do stajni.
- Nie ma spokojnie i będę zły. To wszystko twoja wina.
- Do cholery, uspokój się. Skończ zdejmować sprzęt z konia i pójdziemy do mnie, tam pogadamy na spokojnie. - starałem się jakoś bo uspokoić.
- I znowu mnie zgwałcisz, co? - podrapał się nerwowo po karku. Akurat w momencie, w którym te dziewczyny koło nas przechodziły, on musiał palnąć takie coś. Zabije go.
- Zamknij się już dla łaski i kończ to, co robisz. - po moich słowach prychnąłe i kontynuował rozsiodływanie konia. Odprowadził swojego rumaka do boksu, a ja czekał na niego przy wyjściu. Mam nadzieję, że tylko się zjawi, a nie ucieknie jak jakaś mała dziewczynka. Ku moim oczekiwanią, chłopak po paru minutach zjawił się w wyjściu. Gdy tylko mnie wyminął, dorównałem mu kroku, oraz prowadziłem go do mojego pokoju. W kompletnej ciszy, doszliśmy do mojego pokoju. Otoworzyłem drzwi od mojego pokoju i wpuściłem chłopaka przodem. Nie chciałem by znowu mi uciekł. Zamknąłem za nami drzwi i wskazałem Oliemu na sofę.
- Siadaj, i porozmawiajmy o tym. - chłopak usiadł na sofie, a ja kawałek od niego.
Oli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz