środa, 19 lipca 2017

Od Caspera CD Vicky

Szedłem powoli z kurtką dziewczyny w ręce, machając nią niczym płachtą na byka. Victoria była wkurwiona, nie dziwię się. Często wkurwiałem ludzi i to nie tylko prawie mi obcych. Zbliżyłem się do kawiarni, w tamtym momencie dziewczyna była na środku jezdni, nie wiem jakim cudem, ale nie słyszała jadącego samochodu. Krzyczała do mnie, abym oddał jej kurtkę i nie wkurwiał jej więcej, ja jednak zamiast jej słów słyszałem samochód. Była to mała osobówka, ale jechała z zadziwiającą szybkością. Przed oczami mignęły mi tylko jej światła, kiedy wybiegłem na jezdnię, popychając nie za mocno dziewczynę, a sam zostałem na jezdni. Jak się okazało, za kierownicą siedział starszy pan. Podszedłem do szyby i dałem znać staruszkowi znak, aby opuścił szybę. Kiedy to zrobił, oparłem się o drzwi. Victoria przysunęła się teraz bliżej.
- Radzę panu, aby jeśli ma pan lekki problem z wzrokiem, zakładać okulary. Prawie przejechał pan moją znajomą - uśmiechnąłem się, a mężczyzna wyraźnie się skruszył. Zaczął mnie przepraszać, a kiedy zobaczył też Victorię, ją też zaczął przepraszać. Chwilę potem, mówiłem mu, że są tu pasy, a on sam powinien patrzeć na drogę. Staruszek pokiwał głową i pojechał.
- Masz tą kurtkę, lepiej będzie, jeśli wrócisz do swoich znajomych. Przy mnie, zdarzają się same problemy. Ale to nie znaczy, że odpuszczę. Na razie... Vicky. - Uśmiechnąłem się do dziewczyny, podając jej kurtkę - Dobranoc, pozdrów swoich znajomych.
Godzinę potem, byłem w pokoju. Jakiś czas temu, kupiłem gitarę. Grałem na tym instrumencie, kiedy miałem te kilkanaście lat, potem jednak odrzuciłem tą pasję. A gdyby tak do niej wrócić?
Złapałem na instrument, była to ciemna gitara, ozdobiona srebrnymi zawijasami. Mój brat, uwielbiał grę na gitarze. Grałem właśnie, z względu na niego. Nigdy nie mogłem się pogodzić z jego śmiercią. Pierwsze szarpania za struny sprawiły mi ból, jednak po jakimś czasie, nieprzyjemne uczucie znikło. Mimo że mój głos nie był najlepszy, zacząłem śpiewać piosenkę, którą napisałem wraz z moimi rodzicami po śmierci Cole'a.
I turn the page
My story ends
I say goodbye to all my friends
I know it's getting late
Now the light is on my face
I changed the clocks back again
And ask forgiveness for my sins
Cause I don't know where I'll go
Well this is all that I really know
Muszę przyznać, że od samego początku chciało mi się płakać. Cole był mi naprawdę bliski, żyliśmy razem przez siedemnaście lat. Cole był tym idealnym, lubianym i zawsze zapraszanym na imprezy. Jednak, ja jako jego brat bliźniak, zawsze szedłem z nim. Zawsze mnie zabierał, nie ważne gdzie szedł. Mimo popularności, bardzo dobrze się uczył. Do tego, chodził na boks oraz grał w zespole rockowym. To on nauczył mnie grać na gitarze, nigdy jednak nie było to moją pasją.
I'll keep holding on
I'll keep singing my song
It gets me through it
I've got the scars to prove it
Well I know the road is long
But I'm staying strong
So don't cry
Cause this is not my last goodbye
Myślałem, że przez te lata wszystko zostało już wspomnieniem. Myliłem się. Cole dalej żył w moich wspomnieniach. W chwili kiedy przypomniałem sobie wypadek brata, miałem wrażenie, jakby to było teraz. Co prawda, ja też brałem udział w tym wypadku. Jechaliśmy jego furgonetką do domu, było ciemno i ślisko po wcześniejszej ulewie. Cole był nieco pijany, ja zresztą też, ale to, że mój bart był uzależniony od narkotyków, nie pomogło nam. Na przeciwko jechała ciężarówka, Cole'owi spadło coś z fotela. Nie patrzyliśmy na jezdnię, w tej chwili nasz samochód skręcił z pasa i wpadł wprost po koła ciężarówki. Potem... nie pamiętam nic. Kiedy się obudziłem, obok mnie leżał Cole. Martwy. Zimny. Odszedł, tak po prostu, a ja nawet nie zdążyłem się z nim pożegnać. Przez następnie pięć miesięcy nie wychodziłem z pokoju.
W tej chwili, odłożyłem gitarę i podążyłem do łazienki. Szybko się wykąpałem, przed snem nakarmiłem też kotkę, która prawie cały czas spała na parapecie. Teraz jednak, przeniosła się na moje łóżko i położyła na poduszce obok.Uśmiechnąłem się na ten widok. Pogłaskałem ją i zamknąłem oczy, nie sądziłem, że sen przyjdzie tak szybko.
Victoria? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz