poniedziałek, 31 lipca 2017

Od Edwarda CD. Maxim

Przytuliłem ją mocno, a ona szybko odwzajemniła ten uścisk. Wziąłem ją na ręcę i skierowałem się w stronę łóżka. Położyłem ją na nim delikatnie i położyłem się obok niej.
- Teraz idziemy spać, a jutro załatwimy sprawę tej dziewczynki. - powiedziałem, głaszcząc ją po głowie.
- Taki miałam zamiar. - uśmiechnęła się lekko i przekręciła w moją stronę, obejmując mnie lekko. Przykryłem nas kołdrą, rozmyślając o mojej byłej. Jeszcze jej było mało. Laska nie w moim typie i tyle, po problemie. Maxim widząc, że nas czymś rozmyślam, potrząsnęła mną i powiedziała.
- Nad czym ty tak myślisz?
Szybko się otrząsnąłem i wytrzeszczyłem oczy.
- E... O tobie, czyż to nie oczywiste? - zaśmiałem się cicho, by jakoś z tego wybrnąć.
- A o czym tam ze mną myślisz? - uśmiechnęła się szeroko. Ja już wiem co jej tam po główce chodzi. Przysunąłem się do jej ucha i wyszeptałem.
- Jak bym się brał tu i teraz... - odsunąłem się, patrząc na zaczerwienioną twarz dziewczyny.
- Debil... - powiedziała cicho, po czym odwróciła się dwrzuciłemcami. Prychnąłem cicho i przytuliłem się do jej pleców.
- Dobranoc Kotku. - powiedziałem, wtulając się w jej plecy.
- Dobranoc. - odwróciła się w moją stronę i pocałowała mnie w czoło. Zamknąłem oczy i raczej szybko zasnąłem.

~*~

Obudziłem się sam z siebie, dalej leżąc w objęciach Maxim. Po woli, wysunąłem się z jej ramion i wstałem z łóżka. Chciałem zrobić taką małą niespodziankę i zrobić coś do jedzenia. Napisałem szybko na kartce, że zaraz wracam, bo poszedłem na chwilę do pokoju, po nowe ciuchy. Ubrałem te wczorajsze ubrania i szybko skierowałem się do kuchni. Postawiłem na coś prostego, czyli na jajecznicę z boczkiem. Wyjąłem składniki i już po paru minutach patelnia była nagrzana. Wrzuciłem na nią kawałek masła i wbiłem cztery jajka. Pokroiłem boczek w kostki i go też wrzuciłem. Gdy jajecznica była gotowa, nałożyłem ją na talerze, a patelnię wsadziłem do zmywarki. Wziąłem talerze i wyszedłem z kuchni, kierując się do pokoju Maxim. Otworzyłem łokciem drzwi od pokoju i powoli je za sobą jakoś zamknąłem. Położyłem na stole nasze śniadanie i spojrzałem w stronę łóżka. Maxim właśnie się przyciągała i spoglądała na mnie.
- Witam damę. - uśmiechnąłem się do niej, a ta przetarła dłońmi oczy. Wziąłem jeden z talerzy i usiadłem obok niej na łóżku.
- Zrobiłeś śniadanie? - wzięła ode mnie talerz.
- Smacznego skarbie. - cmoknąłem ją w policzek. Wzięła widelec i zaczęła jeść śniadanie. Ja skierowałem się do stolika i sam zabrałem się za jedzenia. Gdy dziewczyna skończyła jeść, podeszła do mnie i podała mi talerzyk. Położyłem go na moim i odłożyłem na bok.
- Ubieraj się bo już 11, musimy iść do Alexa i Bonnie. - powiedziałem i wstałem z krzesła.
- No dobrze, już się ubieram. - pstryknęła mnie w nos i skierowała się do szafy. Zabrała czystą bieliznę i jakieś sporty oraz białą koszulkę.
- Pod żadnym pozorem nie wchodź mi do łazienki. - pogroziła mi palcem i zamknęła się w łazience. Usiadłem grzecznie na krześle, czekając na nią. Wyszła z łazienki, jeszcze poprawiając koszulkę. Spojrzałem na nią kątem oka. Niby zwykłe ciuchy, lecz wyglądała w nich ładnie. Zgarnęła ze stolika listy i skierowała się do drzwi. Wstałem że stołka i podszedłem do niej.
- Ty im to tłumaczysz, nie ja. - powiedziałem otwierając przed nią drzwi.
- Tak, wiem. - westchnęła cicho i skierowała się do ich pokoju. Bez pukania otworzyła drzwi i weszła do niego, jakby to był jej pokój.
- Alex, Bonnie! Mam sprawę. - powiedziała i usiadła na krześle. Jak na zawołanie Alex podniósł się z łóżka, a Bonnie wyszła z łazienki. Usiadłem obok Maxim, a oni zabrali krzesła od stołu i usiedli naprzeciw nas. Maxim podała im listy, zaczynając swoją przemowę.
- To są listy do waszej rodziny, w sprawie Kim. - wzięła głęboki wdech i spojrzała się z troską na Alexa i Bonnie. - Stan Kim się pogarsza i zostało jej parę miesięcy życia. - spuściła wzrok, by na nich nie patrzeć. Spojrzałem na Bonnie. Wytrzeszczyła oczy czytając ten list. Alex wyglądał tak samo.
- To... Prawda...? - zapytała niepewnie Bonnie.

Maxim?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz