poniedziałek, 24 lipca 2017

Od Edwarda CD. James'a

W pewnej chwili sam nie wiedziałam co się dzieje. Miałem mroczki przed oczami, jakbym miał zaraz zemdleć, lecz na moje szczęście to się nie stało. W pewnym momencie poczułem jak coś ciepłego spływa mi po ustach. Czyli nos złamany, super. Na moje szczęście, chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie z pogardą. Wytarłem rękawem bluzy krew, która dalej spływała mi z nosa i podniosłem lekko wzrok na chłopaka, który stał przede mną. Parsknął cicho, a ja spojrzałem na urudzony krwią rękaw.
- Już ci wystarczy? - zapytałem odkasłując.
- Ta, uważaj by to się nie powtórzyło, bo w tedy to już cię zabije. - powiedział z chęcią mordu w oczach i skierował się do wyjścia.
Wstałem podpierając się boksu. Przechyliłem głowę do tyłu i trzymałem przy nosie rękaw, by jakoś zatamować krwawienie. Ciekawe tylko czy ta bluza się dopierzę... Gdy jakoś udało mi się to zatamować, założyłem na głowę kaptur, by nikt z personelu nie widział w jakim jestem stanie i skierowałem się do swojego pokoju. Przez napływ adrenaliny nawet nie odczuwałem bólu, albo straciłem czucie. Przekręciłem klucz w drzwiach od mojego pokoju i weszłem do niego, wręcz trzaskając drzwiami za sobą. Od razu podszedłem do mini lodówki i wyjąłem z niej opakowanie z lodem, by jakoś zmiejszyć późniejszy ból. Usiadłem na kanapie, włączając telewizor i przyłożyłem sobie lód do twarzy. Co chwilę zdejmowałem go z twarzy, bo jednak był za zimny, a nie chcę nabawić się jakiejś choroby. Nastawiłem sobie nos, bo tak jak myślałem, był złamany. Wrzuciłem brudną bluzę do prania i westchnąłem, wracając na kanapę. Dopiero teraz poczułem ból. Skrzywiłem się lekko i jak najszybciej łyknąłem dwie tabletki przeciwbólowe. Już wiem z kim nie zadzierać, by nie dostać po ryju. Chociaż dalej nie rozumiałem o co była ta cała bójka. Po co robić taką akcję przez jakiś pocałunek? Wypiłem z pół butelki coli. Nawet po tych dwóch tabletkach, dalej odczuwałem ból. O tyle dobrze, że skończyło się tylko na złamanym nosie. Spojrzałem na telefon leżący na stole i jakby na zawołanie nagle zadzwonił. Spojrzałem na ekran telefonu. Dzwoniła Maxim. Nawet nie miałam zamiaru odbierać, chciałam trochę odpocząć. Odstawiłem lód do lodówki i skierowałem się do łazienki, wcześniej zabierając ze sobą czyste ubrania. Położyłem je na jednej z szafek i odkręciłem letnią wodę pod prysznicem. Zdjąłem z siebie wszystko, po czym wszedłem pod prysznic. Przemyłem szybko twarz z resztek krwi i wziąłem się za szybki prysznic. Po skończeniu przebrałem się w czyste ciuchy i spojrzałem w swoje odbicie w lustrze. Nie było AŻ takiej tragedni. Podbite oko i trochę siny nos. Najwidoczniej miałem farta. Przeczesałem palcami mokre włosy i wtarłem w posiniaczone miejsce, maść na siniaki czy coś podobnego. Sam nie wiem czy wziąłem dobrą maść, ale teraz myślałem tylko o drzemce. Czym prędzej zgasiłem światło w łazience i skierowałem się na łóżko. Wyłączyłem telewizor i okryłem się kołdrą. Rozmyślając o dzisiejszej akcij, dość szybko usnąłem.

James? 
Taki trochę brak pomysłu i wybacz Zain, ale Edzio nie został powieszony na wieszaku na ogłowia XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz