piątek, 21 lipca 2017

Od Alexsa CD. Meq

Siedziałem bez ruchu, nie wiedząc od czego mam zacząć. Podrapałem się po karku i powiedziałem:
- Ehh.. Mam do ciebie prośbę... i to dużą. - Przełknąłem ślinę.
- Słucham cię. - Poprawiła się.
- Od tej próby samobójczej Edwarda bardzo martwię się o Maxim...
- Yhy, rozumiem. - Pokiwała głową.
- Ponieważ pod koniec wakacji jadę do wojska... - Przerwała mi.
- Jak to jedziesz do wojska? - Zrobiła wielkie oczy.
- No tak, już nie raz byłem w wojsku. A tym razem mam mieć ponowne szkolenie i przydział do nowego terytorium na następny raz.
- Ale jak to? Jedziesz na wojnę? - Drżał jej głos.
- Jeśli będzie taki czas, kiedy będzie wojna, to mam obowiązek jako żołnierz na nią jechać i bronić ojczyzny. - Obniżyłem głowę.
- Rozumiem. Nie boisz się? - Zapytała bez wahania.
- Oczywiście, że się boje, ale na polu walki nie mam prawa się bać. - Odpowiedziałem zdecydowanie.
- Ehh.. Rozumiem. - Najwidoczniej ją to przytłoczyło.
- A co sprawy z Maxim to.. - Zaciąłem się.
- To? - Przechyliła głowę pytająco.
- Proszę cię, byś miała na nią oko. Nie wiadomo co jeszcze zrobi Edward i jak zareaguje na to psychika Max. - Przyciszyłem głos.
- Dobrze. - Przytaknęła.
- Dzięki. - Odwróciłem wzrok.
- Nie masz za co. - Poklepała mnie po ramieniu.
- Mam za co. - Posłałem jej delikatny uśmiech.
Chwilę jeszcze siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu zaczęła ponownie rozmowę:
- A jak wygląda sytuacja w wojsku? - Zapytała spoglądając na mnie.
- We wrześniu jest taka możliwość, że pojedziemy na wojnę... ale to zależny od sytuacji tam... - Zaciąłem się znowu.
- Sytuacji gdzie? - Zapytała obniżając przy tym brwi.
- W Iraku. Sytuacja tam jest dość napięta i jest dość różnie. -W ytłumaczyłem.
- W Iraku?! - Aż ją przeszedł dreszcz.
- Tak. W ostatnich tygodniach są już tam zamieszki, więc na początku września może być już wojna... i to nie mała.
- O rany.. Nie wiedziałam... - Zrobiła wielkie oczy.
- Skąd miałaś wiedzieć. O tym wiedzą tylko żołnierze i nasi przełożeni.
- No.. To trochę dupa blada. - Podrapał się nerwowo po karku.
- Spokojnie.. - Spróbowałem uspokoić.
- ... - Milczała.
- Będzie dobrze. Wojsko z Kanady połączy się z wojskiem z Norwegii i z przyjacielskimi wojskami z Południa.
- Czyli macie duże szanse na wygranie. - Spoglądnęła w dół, na podłogę.
- Tak. Dobra... może zakończymy ten temat i coś zrobimy dla rozluźnienia się?
- Co sugerujesz? - Zapytała, patrząc się w moje oczy.
- Piwko? - Zapytałem.
- Tak. Chętnie. - Potwierdziła.
Poszliśmy do mnie po piwo.

Meq?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz