sobota, 22 lipca 2017

Od Caroline CD. Antoniny

Wstałam z łóżka nie czekając na odpowiedź dziewczyny, bo i tak wiem, że będzie ona na tak. Spojrzałam na nią, by się upewnić czy idzie. Wstała z krzesła i ruszyła za mną, a ja ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłem je przed nią, przepuszczając ją przodem. Usłyszałam cichę "dziękuję" przez co się uśmiechnęłam. Zamknęłam drzwi za sobą i ruszyłam obok dziewczyny. Szłyśmy wolnym krokiem w stronę stajni. Z ust Tośki nie schodził szeroki uśmiech, pewnie cieszyła się, że zobaczy swojego konia.
Tym razem ona otworzyła mi drzwi od stajni. Posłałam jej uśmiech i radosne "dzięki". Ruszyłam za dziewczyną, która już wręcz biegła do boksu swojego konia. Otworzyła jego boks i od razu rzuciła się na niego tulając. Podeszłam do konika i Pogłaskałem go po pysku. Ta miękkość chrapek, była zniewalająca. Zawsze w wyglądzie konia uwielbiałam chrapki i oczy. Wyglądał mi na Mustanga, ale tylko wyglądał bo dziewczyna się wtrąciła.
- To mieszaniec, wiem, że wygląda jak Mustang. - poklepała to po szyi, przez co koń odwrócił łeb w jej stronę.
- Masz wyczucie, właśnie miałam i to zapytać. - uśmiechnęłam się do dziewczyny i wyjęłam z kieszeni spodni smakołyki. Nigdy nie ruszałam się z pokoju bez smakołyków, zawsze miałam je przy sobie. Podałam konikowi jednego smakoły, po czym schowałam je do kieszeni. Ten widząc to, zaczął mnie trącać łbem o więcej. Zaśmiałam się i pogroziłam mu palcem.
- Nie dostaniesz więcej. - powiedziałam rozbawiona. - Więc to mieszaniec, ma na imię Juan i jest to ogier? - zapytałam odwracając się do dziewczyny.
- Jest to wałach. - poprawiła mnie, a ja tylko głupio się uśmiechnęłam. - A może teraz pokażesz mi swojego rumaka? - zapytała na co ja skinęłam głową i wyszłam z boksu. Tośka zrobiła to samo co ja, wcześniej żegnając się z koniem, jednym, mocnym przytulasem. Zamknęła boks i ruszyła za mną. Boks Mistrala nie był wcale tak daleko, bo nasze konie dzieliło zaledwie parę boksów. Otworzyłam boks mojego głuptasa i przywitałam go poklepaniem po grzbiecie. Tosia weszła za mną i spojrzała na Mistrala.
- Wygląda jak Mustang, ale nie jestem pewna... - powiedziała, przyglądając mu się.
- To jest Mistral, Mustang, oraz ogierek. Można go nazwać moim chłopakiem, bo jest to chyba jedyny chłopak, z którym gadam. - Mist jakby na zawołanie szturchnął mnie łbem. Nie zwróciłam na to uwagi, że względu iż często tak robi.
- Jak to jedyny chłopak z którym gadasz? - zdziwiła się.
- Długa historia, nie chcę mówić. - od razu trochę posmutniałam.
- Wybacz, że zaczęłam temat. - szybko powiedziała, widząc moją minę.
- Nie spoko, wszystko gra. Może przejażdżka w blasku księżyca na oklep? - trochę skłamałam, by wybrnąć z tematu.

Antonina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz